Część z nich ostrzega, że Rada Prezesów jest coraz bardziej podzielona w ocenie tego, jak dużego wsparcia potrzebuje gospodarka strefy euro. Jeśli znajdzie to odbicie w komunikacie EBC, rynek może zacząć obawiać się przedwczesnego zaostrzenia polityki pieniężnej.

Jak wskazuje Claus Vistesen, ekonomista z firmy analitycznej Pantheon Macroeconomics, na podziały w Radzie Prezesów wskazywać mogą zmiany w PEPP, czyli pandemicznym programie skupu aktywów. Na poprzednim posiedzeniu, na początku marca, EBC zapowiedział, że w bieżącym kwartale znacząco zwiększy skalę zakupów obligacji, nie zmieniając przy tym docelowej wartości programu (1850 mld euro). – Tygodniowe zakupy w ramach PEPP wynosiły średnio 14,4 mld euro w pierwszych ośmiu tygodniach roku (wyłączając ten z Nowym Rokiem) i 16,9 mld euro w czterech tygodniach po ostatnim posiedzeniu Rady Prezesów. Trudno uniknąć konkluzji, że ta zmiana nie jest „znacząca" w świetle słownikowej definicji tego słowa, czyli nie jest wystarczająco duża, aby jej efekty dało się zauważyć – przyznaje Andrew Kenningham, ekonomista z Capital Economics.

Na pierwszy rzut oka większe zakupy nie były potrzebne, skoro – inaczej niż w USA – rentowność obligacji skarbowych państw strefy euro od początku marca jest stabilna. – Niewyraźne zwiększenie skali zakupów w ramach PEPP naraża jednak EBC na ryzyko utraty wiarygodności – zauważa Vistesen. Jeśli EBC nie będzie w stanie wyjaśnić rozbieżności między swoimi zapowiedziami a faktycznymi działaniami, inwestorzy mogą uznać, że instytucja przestraszyła się narastającej ostatnio presji na wzrost cen. G.S.