Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Widok cysterny dostarczającej paliwo na stację benzynową wywołuje ostatnio uczucie ulgi u wielu Brytyjczyków. Zyskują dzięki niemu nadzieję, że starczy dla nich paliwa.
Takich scen w Wielkiej Brytanii nie widziano zapewne od szoku naftowego z lat 70. Długie kolejki samochodów przed stacjami benzynowymi, kierowcy lejący paliwo na zapas do kanistrów i bijący się o dostęp do dystrybutorów, pustki na półkach w supermarketach i wojsko skierowane do rozwiązania problemu z łańcuchami dostaw. W brytyjskich mediach snute są już wizje, w których lekarze i nauczyciele nie będą w stanie dojechać do pracy, bo zabraknie dla nich paliwa. Ministrowie z rządu Borisa Johnsona stale przekonują, że Wielkiej Brytanii nie grozi niedobór paliwa. Ludzie chyba jednak w ten uspokajający przekaz nie wierzą. W sieci sklepów Halfords w ciągu poprzedniego weekendu sprzedaż kanistrów wzrosła bowiem o blisko 1,7 tys. proc. – Brytyjczycy powariowali. Oni mają już tak, że jak rząd zapewnia, że sytuacja jest pod kontrolą, to myślą, że jest naprawdę źle – stwierdził jeden z moich znajomych mieszkających w Londynie. W „The Telegraph" ukazała się natomiast karykatura, w której przedstawiciel rządu ogłasza, że paniczne wykupywanie paliwa zostaje zakazane, ale będzie można dokonywać jego „nonszalanckich" zakupów. Mieszkaniec kraju takiego jak Polska może się tylko dziwić, dlaczego w tak bogatym kraju jak Wielka Brytania pojawiły się takie szokujące niedobory...
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Eskalacja konfliktu na Bliskim Wschodzie najbardziej uderzyła w rynek ropy naftowej. Ceny tego surowca poszybowały, ale reakcja inwestorów na giełdach akcji była dość umiarkowana. Jednak indeks strachu VIX zyskał ponad 15 proc. Co przyniesie nowy tydzień?
Całą noc trwała wymiana ognia na Bliskim Wschodzie. W Izraelu słychać było syreny – Iran wystrzelił bowiem kolejne drony. Izraelska armia poinformowała zaś, że sama także kontynuuje uderzenia.
W piątek wieczorem w Izraelu zawyły syreny alarmowe. W Tel Awiwie i w Jerozolimie słychać eksplozje.
Niedawna potężna awaria iberyjskiego systemu energetycznego dała do ręki silne argumenty tym, którzy sceptycznie zapatrują się na dążenia do neutralności klimatycznej.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji potępiło nocne ataki powietrzne Izraela na Iran jako „niesprowokowane” i „niedopuszczalne” i wezwało obie strony do powściągliwości w celu zapobieżenia dalszej eskalacji napięć na Bliskim Wschodzie.
Szef MSZ Iranu Seyed Abbas Aragczi skierował do ONZ list, którego treść upublicznił w serwisie Telegram. Jak czytamy jest to list „dotyczący agresji militarnej reżimu syjonistycznego przeciwko Iranowi”