Stopa bezrobocia w USA zmniejszyła się z 4,8 proc. we wrześniu do 4,6 proc. w październiku. Przeciętnie oczekiwano jej spadku do 4,6 proc. Inny miernik bezrobocia, uwzględniający osoby zniechęcone do aktywnego szukania pracy oraz ludzi zatrudnionych z przyczyn ekonomicznych w niepełnym wymiarze godzin, spadła z 8,5 proc. do 8,3 proc. Przed pandemią wynosiła 7 proc. Stopa uczestnictwa w rynku pracy utrzymała się na poziomie 61,6 proc. i była o 1,7 pkt proc. niższa niż przed pandemią. Oznacza to, że do siły roboczej jest zaliczanych prawie o 3 mln Amerykanów mniej niż w lutym 2020 r.
– Raport z rynku pracy był silny. Było w nim jednak jedno znaczące rozczarowanie: stagnacja stopy uczestnictwa w rynku pracy – stwierdził Mohamed El-Erian, doradca ekonomiczny Allianza.
Największy wzrost zatrudnienia odnotowano w zeszłym miesiącu w sektorze hotelarsko-gastronomicznym. Przybyło tam 164 tys. etatów, ale ich liczba wciąż była niższa o 1,4 mln niż przed pandemią. Sektor usług biznesowych zwiększył zatrudnienie o 100 tys. osób, przemysł o 60 tys., sektor transportowo-magazynowy o 54 tys., budownictwo o 44 tys., sektor ochrony zdrowia o 37 tys., a handel detaliczny o 35 tys. Spadało natomiast zatrudnienie w edukacji. Liczba etatów w placówkach samorządowych spadła o 43 tys., a w podlegających władzom stanowym zmniejszyła się o 22 tys. Średnia płaca godzinowa powiększyła się natomiast o 0,4 proc. r./r., co było wynikiem nieco gorszym od prognoz. Wciąż jednak widać, że pracodawcy podnoszą w USA płace, by zatrzymać pracowników.
– Dlaczego październikowy raport z rynku pracy był tak silny? Zawsze trudno jest interpretować dane z pojedynczego miesiąca, ale warto zauważyć, że był to okres, w którym liczba przypadków Covid-19 mocno spadała. Złą wiadomością jest to, że ten trend się zatrzymał. Dobrą jest natomiast to, że dzieci w wieku 5–11 lat będą mogły zostać zaszczepione – wskazuje Justin Wolfers, ekonomista z Uniwersytetu Michigan.