Wartość ta jest również o 0,9 proc. wyższa niż w listopadzie 2020 r. – wynika z danych tamtejszej rządowej agencji statystycznej United States Census Bureau. Z kolei liczba rozpoczętych budów w listopadzie sięgnęła niemal 1,7 mln. Wartość ta jest o 11,8 proc. wyższa od tej odnotowanej w październiku oraz o 8,3 proc. od tej z listopada 2020 r.
Te dane pokazują, że rynek nieruchomości za oceanem cały czas jest mocno rozgrzany. Dzieje się tak m.in. z powodu silnego trendu wyprowadzania się z miast na przedmieścia na skutek pandemii. – Zgromadzone dane pokazują, że brak popytu na mieszkania nie jest problemem. Pojawienie się nowej mutacji koronawirusa powinno jeszcze wzmocnić obserwowany trend, ponieważ utwierdzi Amerykanów w poczuciu, że pandemia jest daleka od zakończenia – stwierdzili ekonomiści Jefferies.
Duży popyt oznacza również rosnące ceny. Zgodnie z danymi pośrednika nieruchomości Redfin mediana cen sprzedaży domów w grudniu wzrosła w ujęciu rocznym o 14 proc., do niemal 360 tys. dolarów. Co więcej, nieruchomości sprzedają się powyżej katalogowej ceny już 39. tydzień z rzędu. – W tej chwili jedyną rzeczą mogącą spowolnić tempo wzrostu cen jest podwyżka stóp procentowych, która byłaby czymś w rodzaju pyrrusowego zwycięstwa dla kupujących nieruchomości – stwierdził główny ekonomista Redfin Daryl Fairweather.
Obecna sytuacja sprzyja niektórym spółkom notowanym na tamtejszej giełdzie. Kurs Lowe's Companies – sieci supermarketów z materiałami budowlanymi – podskoczył w tym roku o ponad 54 proc., do 253 dolarów, utrzymując się na historycznie wysokich poziomach. Kolejne rekordy ustanawiają również notowania firm specjalizujących się w budowie domów, jak Lennar czy D.R. Horton. Z kolei SPDR S&P Homebuilders ETF, fundusz grupujący akcje większości firm z branży budowlanej, wzrósł w tym roku o prawie 50 proc.