Ostatnia covidowa szarża Borisa Johnsona?

Premier musi się mierzyć z buntem w swojej partii, wymierzonym w obostrzenia, które uderzają w gospodarkę.

Publikacja: 20.12.2021 14:03

Brytyjski premier Boris Johnson traci zaufanie własnej partii.

Brytyjski premier Boris Johnson traci zaufanie własnej partii.

Foto: Bloomberg

Czy jedna impreza może doprowadzić do obalenia rządu? Sama w sobie nie, ale może być „kroplą, która przeleje czarę". Zwłaszcza jeśli stawia pod znakiem zapytania politykę rządu wobec pandemii. Z ogłoszeniem nowych obostrzeń covidowych w Wielkiej Brytanii, związanych z rozprzestrzenianiem się wariantu Omikron, zbiegła się bowiem afera z lockdownowym przyjęciem na Downing Street. Do mediów wyciekł film z grudnia 2020 r., na którym Allegra Stratton, ówczesna rzeczniczka rządu, żartuje sobie o przyjęciu świątecznym, które miało się odbyć w jej miejscu pracy. W tym czasie w Londynie obowiązywał lockdown, a rząd zalecał, by osoby z różnych gospodarstw domowych „nie mieszały się ze sobą". Stratton próbowała się tłumaczyć, że wspomniane przyjęcie nie było duże i że było ono raczej spotkaniem biznesowym, ale argumenty te nie zostały dobrze przyjęte przez Brytyjczyków. Kilka dni później pojawiło się kolejne nagranie z grudnia 2020 r., pokazujące premiera wraz z doradcami organizującego świąteczny quiz dla pracowników swojej kancelarii. Co prawda owo spotkanie miało częściowo zdalny charakter, ale zwrócono uwagę, że pracownicy tworzyli przed komputerami kilkuosobowe drużyny i łamali w ten sposób przepisy o lockdownie. Wcześniej, z powodu łamania zaleceń dotyczących dystansu społecznego, stracił stanowisko Matt Hancock, minister zdrowia. W czerwcu podał się do dymisji po tym, gdy w mediach pojawiło się nagranie, na którym całuje i obściskuje się ze swoją współpracowniczką. Złośliwie mu przypominano, że jego resort zalecał wówczas utrzymywanie 2 m dystansu społecznego.

Kwestia covidowej hipokryzji przedstawicieli rządu Johnsona jest jednak tylko jedną z przyczyn topniejącej popularności brytyjskiego premiera. W ostatnich miesiącach elektorat Partii Konserwatywnej często bowiem ze zdumieniem przyglądał się jego polityce. Odczuwał, że zaczęła się ona kierować w lewo. Premier więcej uwagi zdawał się poświęcać kwestii redukcji emisji CO2 niż kryzysowi energetycznemu. Szczyt klimatyczny COP26 w Glasgow wśród tradycyjnie nastawionych wyborców wywołał wrażenie festiwalu globalistycznej hipokryzji. Premier, wbrew obietnicom wyborczym, zdecydował się też na podwyżkę składki na ubezpieczenie zdrowotne. Jego wizerunek obciążyła również afera z niezgłoszonymi dotacjami, które szły m.in. na remont służbowego mieszkania premiera. Poparcie dla Johnsona w sondażu YouGov spadło do 29 proc. (w szczycie z kwietnia 2020 r. sięgało 66 proc.). Coraz częściej słychać więc pogłoski, że konserwatywni deputowani zmawiają się, by obalić premiera i zastąpić go kimś innym. Przejawem buntu było już wtorkowe głosowanie nad paszportami covidowymi, w którym aż 99 konserwatystów zagłosowało „przeciw" rządowej ustawie. Przeciwko premierowi obróciła się więc prawie połowa konserwatywnych deputowanych z „tylnych ław", czyli polityków z reguły mocniej związanych z lokalnym elektoratem.

GG Parkiet

– Myślę, że zmiana przywództwa będzie wchodziła w grę. On musi zrozumieć, że musi się zmienić – stwierdził Geoffrey Clifton-Brown, skarbnik Komitetu 1922, czyli głównej frakcji konserwatystów.

Powrót restrykcji

W kwestii restrykcji pandemicznych nie da się wszystkich zadowolić. Premier Johnson był więc wiosną 2020 r. ostro krytykowany za to, że opierał się przed ich wprowadzeniem. To, że trafił do szpitala zarażony covidem, uznano za dowód na to, że jego polityka była niewłaściwa, ale jednocześnie naród mu współczuł. Gdy później jego rząd wprowadził bardzo ostre restrykcje pandemiczne, powszechnie na nie narzekano i wytykano ich absurdy. Latem 2021 r. luzował obostrzenia szybciej niż większość innych krajów Europy i zapewniał, że nie będzie nowych lockdownów. Pojawienie się stosunkowo łagodnego wariantu Omikron skłoniło go do wydania zalecenia, by do pracy zdalnej wrócili wszyscy, którzy mogą to zrobić, i wprowadzenia obowiązku okazywania paszportów covidowych na dużych imprezach takich jak koncerty. Covidosceptycy jak zwykle głośno narzekają na nowe obostrzenia. Większość społeczeństwa gotowa jest jednak je zaakceptować. Sondaż ComRes pokazał, że aż 74 proc. Brytyjczyków popiera powrót do pracy w domach, a 69 proc. opowiada się za paszportami covidowymi. Często zdarza się, że ludzie mający za złe covidową hipokryzję premiera wspierają obostrzenia wprowadzane przez jego rząd.

Nowe restrykcje są co prawda dużo łagodniejsze od zeszłorocznych, ale według środowisk biznesowych rząd, wysyłając społeczeństwu sprzeczne sygnały, zniechęca je do okołoświątecznej konsumpcji. – Mamy środki mające pozwolić na to, by gospodarka pozostawała otwarta, a jednocześnie mamy przekaz, który będzie skutkował tym, że jej duża część zostanie zamknięta. Mówi się ludziom, że powinni być wystarczająco zaniepokojeni, by szybko przyjąć dawkę przypominającą szczepionki, i jednocześnie przekonuje się ich, że nie powinni się bać na tyle, by przestać chodzić do sklepów, restauracji czy podróżować poprzez lotniska – stwierdził w rozmowie z BBC Tony Danker, dyrektor generalny Konfederacji Brytyjskiego Przemysłu (CBI).

GG Parkiet

UKHospitality, organizacja branżowa zrzeszająca brytyjskich restauratorów i hotelarzy, stwierdziła, że rządowe plany dotyczące obostrzeń „mogą znacząco wpłynąć na nastroje konsumentów i być szczególnie niszczące dla centrów miast". Inna organizacja branżowa, Night Time Industries Association, ostrzegła natomiast, że spółki z branży restauracyjnej i rozrywkowej czeka „12 dni świątecznej nędzy".

Do optymizmu nie skłaniają ostatnie miesięczne dane o brytyjskim PKB. W październiku wzrósł on jedynie o 0,1 proc. mies./mies., po tym jak we wrześniu powiększył się o 0,6 proc. Dane za cały czwarty kwartał zapowiadają się słabo, ale jak na razie dosyć daleko do recesji. Najbardziej pesymistyczne przewidywania analityków mówią, że PKB powinien wzrosnąć o 0,4 proc. kw./kw. w czwartym kwartale, po tym jak w trzecim powiększył się o 1,3 proc. Mediana prognoz analityków (zebranych przez agencję Bloomberga) na cały 2021 r. mówi o 6,9 proc. wzrostu gospodarczego, a na 2022 r. o 4,9 proc. Stopa bezrobocia wyniosła w okresie trzech miesięcy zakończonych w październiku 4,2 proc. i była najniższa od czerwca 2020 r. Do poziomu z początku 2020 r. brakuje jej zaledwie 0,2 pkt proc. Płace tygodniowe rosną i w październiku były większe o 4,9 proc. niż rok wcześniej. Ich wzrost przestaje już jednak nadążać za inflacją, która przyspieszyła z 4,2 proc. w październiku do 5,1 proc. w listopadzie i była najwyższa od dziesięciu lat.

Gospodarka brytyjska nie wróciła jeszcze na poziom sprzed pandemii. OECD prognozuje, że stanie się to dopiero w drugim kwartale 2022 r. Może się więc to stać o kwartał później niż w Niemczech i o dwa kwartały później niż we Francji. Czy te prognozy się spełnią, będzie oczywiście zależało w dużym stopniu od siły kolejnej fali pandemii oraz od tego, jak na nią zareaguje rząd. Czy sytuacja pandemiczna rzeczywiście wymaga jednak ostrych reakcji?

Łagodniejsza fala

Średnia liczba infekcji Covid-19 z siedmiu dni sięgnęła w Wielkiej Brytanii już 53 tys., gdy w szczycie ze stycznia 2021 r. wynosiła blisko 60 tys. O ile jednak w styczniu zaszczepione pełną dawką było zaledwie 0,6 proc. brytyjskiej populacji, o tyle obecnie odsetek ten wynosi 70 proc. Ponadto 35 proc. Brytyjczyków przyjęło już dawkę przypominającą. O ile szczepionki nie zdołały powstrzymać rozprzestrzeniania się nowych wariantów koronawirusa, o tyle obecnie na Covid-19 umiera w Wielkiej Brytanii mniej osób niż podczas poprzednich fal pandemii. W szczycie ze stycznia średnia siedmiodniowa liczba zgonów przekraczała 1200. Obecnie sięga 150. Pierwszy zgon pacjenta ze zdiagnozowanym wariantem Omikron ogłoszono dopiero w zeszłym tygodniu i nie ujawniono ani wieku zmarłego, ani czy miał on jakieś choroby współistniejące. Część brytyjskich ekspertów prognozuje więc, że fala zakażeń wariantem Omikron będzie stosunkowo łagodna.?– Mam wrażenie, że omikron jest bardzo podobny do epidemii grypy, na którą się przygotowaliśmy. Będzie więc dużo zwolnień chorobowych z pracy w krótkim okresie, co może wywołać problemy dla usług publicznych i dla aktywności gospodarczej. Nie będzie to jednak problem mocno obciążający system ochrony zdrowia czy branżę pogrzebową – stwierdził Robert Dingwal, wykładowca Nottingham Trent University i zarazem członek rządowego zespołu doradczego ds. pandemii Covid-19.

Skoro więc nawet część rządowych ekspertów nie widzi dużego zagrożenia, to po co wprowadzać tuż przed świętami nowe obostrzenia? Z tego będzie musiał się tłumaczyć premier Johnson przed swoją partią i wyborcami.

Podwyżka stóp pomimo oznak spowolnienia

Bank Anglii na swoim czwartkowym posiedzeniu okazał się być bardziej „jastrzębi", niż spodziewało się wielu analityków. Podniósł swoją główną stopę procentową z rekordowo niskiego poziomu 0,1 proc. do 0,25 proc. Za taką decyzją głosowało aż ośmiu spośród dziewięciu członków Komitetu Polityki Pieniężnej. Miesiąc wcześniej brytyjski bank centralny rozczarował rynek, wstrzymując się z podwyżką stóp. Tym razem uznał jednak, że przyspieszająca inflacja oraz dosyć dobra sytuacja na rynku pracy usprawiedliwiają zacieśnianie polityki pieniężnej. Nie zniechęciły go nowe obostrzenia pandemiczne uderzające w brytyjski sektor usług ani obawy dotyczące rozprzestrzeniania się wariantu Omikron. – To drobny krok w dobrym kierunku. Miejmy nadzieję, że pójdą za nim kolejne w 2022 r. – skomentował decyzję o podwyżce stóp Andrew Sentance, były członek władz Banku Anglii. Odmiennego zdania jest Danny Benchflower, inny były członek Komitetu Polityki Pieniężnej Banku Anglii. „Komitet Polityki Pieniężnej popełnił ogromny błąd, podnosząc stopy procentowe, gdy gospodarka zwalnia, a wirus się rozprzestrzenia. Ruch osób na stacjach metra londyńskiego spadł w ciągu tygodnia o 20 proc. Jedyną kwestią jest to, kiedy znów odwrócą kurs w polityce pieniężnej" – napisał na Twitterze. Rynek jak na razie wycenia jednak na 60 proc. prawdopodobieństwo, że w lutym dojdzie do kolejnej podwyżki stóp procentowych. Analitycy spodziewają się, że główna stopa sięgnie 1 proc. na koniec 2022 r. HK

Gospodarka światowa
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
Rządy Trumpa zaowocują wysypem amerykańskich fuzji i przejęć?
Gospodarka światowa
Murdoch przegrał w sądzie z dziećmi
Gospodarka światowa
Turcja skorzysta na zwycięstwie rebeliantów
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Pekin znów stawia na większą monetarną stymulację gospodarki
Gospodarka światowa
Odbudowa Ukrainy będzie musiała być procesem przejrzystym