Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Tak ma wyglądać Centralny Port Komunikacyjny
W poniedziałek premier Donald Tusk przedstawi kierunki rozwoju dla polskiej gospodarki na najbliższe lata, swoisty plan gospodarczy rządu. Trudno sobie wyobrazić realizację takiego planu bez udziału przedsiębiorców, wbrew nim.
W rozmowach z przedstawicielami największych organizacji biznesowych wyczuć można pewnego rodzaju żal do rządu, że do tej pory stosunkowo mało uwagi poświęcał on przedsiębiorcom, przedsiębiorczości i w ogóle gospodarce. O stawianym przez nich, ale też przez dużą część ekonomistów, zarzucie braku strategii gospodarczej pisaliśmy wielokrotnie. Teraz odżyła nadzieja, że wreszcie się to zmieni. – Już sam fakt, że przedsiębiorcy zostali zaproszeni na prezentację kierunków rozwoju polskiej gospodarki, pokazuje, że zmienia się nastawienie rządu do partnerów społecznych – uważa Mariusz Zielonka, główny ekonomista Konfederacji Lewiatan.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Deficyt w kasie państwa po lipcu wynosił 156,7 mld zł wobec ok. 120 mld zł po czerwcu – podało Ministerstwo Finansów w czwartkowym komunikacie. Wciąż kuleją dochody z PIT, niespodziewanie spowolniły wpływy z VAT.
W lipcu ceny konsumpcyjne były o 3,1 proc. wyższe niż przed rokiem – potwierdził GUS swój wstępny szacunek. To wciąż dużo, ale nastąpił oczekiwany powrót inflacji do przedziału wahań celu NBP. A to otwiera pole do dalszych obniżek stóp procentowych.
Według szybkiego szacunku GUS, PKB niewyrównany sezonowo w II kwartale 2025 r. zwiększył realnie się o 3,4 proc. rok do roku wobec wzrostu o 3,2 proc. w analogicznym okresie 2024 r.
Produkt Krajowy Brutto (PKB; ceny stałe średnioroczne roku poprzedniego, niewyrównany sezonowo) wzrósł o 3,4% r/r w II kw. 2025 r. (wobec 3,2% wzrostu r/r w poprzednim kwartale), podał Główny Urząd Statystyczny (GUS) w szybkim szacunku tych danych.
Europejski fundusz odbudowy unijnych gospodarek po pandemii okrzyknięto drugim planem Marshalla. Znacząca część pieniędzy trafi do Polski.
Gdyby polski budżet było na to stać, moglibyśmy w ogóle zrezygnować z podatków, ale jeśli nas nie stać, to trzeba pytać czemu służyć mają kolejne ulgi – komentują ekonomiści prezydencki pomysł dużych ulg dla rodziców.