– Do tej pory w debacie politycznej skupiano się głównie na przywróceniu fundamentalnych zasad prawa w wymiarze sprawiedliwości, tymczasem ta kwestia dotyczy w równym stopniu finansów publicznych – przekonuje Sławomir Dudek, prezes Instytutu Finansów Publicznych. – Prowadzone przez lata działania, oddalające finanse publiczne od konstytucyjnego standardu, doprowadziły do ograniczenia demokratycznej kontroli nad wydatkami i powstania swojego rodzaju „równoległego budżetu”, który funkcjonuje niejako obok ustawy budżetowej. Konsekwencją jest dezintegracja systemu finansów publicznych – ostrzega Dudek.
O tych problemach i płynących z tego zagrożeniach podczas środowego sympozjum „Konstytucyjna ochrona jedności zarządzania finansami publicznymi” (zorganizowanego przez Instytut Finansów Publicznych) mówili m.in. prof. Adam Bodnar, minister sprawiedliwości, czy Marian Banaś, prezes Najwyższej Izby Kontroli.
To właśnie NIK jako pierwsza publiczna instytucja wskazała na nieprawidłowości w zarządzaniu finansami państwa.
W raportach wskazywała m.in. na chaos, brak jawnych i przejrzystych procedur oraz nieefektywne gospodarowanie środkami publicznymi w przypadku Funduszu Przeciwdziałania Covid-19, czy wytykała naganne wydatkowanie pieniędzy z Funduszy Sprawiedliwości. Konsekwencją tego była bezprecedensowa sytuacja, czyli fakt, że kolegium NIK nie wyraziło pozytywnej oceny w przedmiocie absolutorium dla rządu za realizację ustawy budżetowej za 2022 r.
Prof. Jerzy Hausner, b. wicepremier i minister finansów, zaznaczył, że poziom praworządności danego państwa ma ogromny wpływ na jego wiarygodność ekonomiczną. W Polsce ta wiarygodność jest obecnie nieco wyższa niż na Węgrzech, ale dużo niższa niż w Czechach i Słowacji. Przywrócenie praworządności, rozumianej jako przestrzeganie reguł i norm konstytucyjnych (a nie tylko przepisów prawa, które można dowolnie zmieniać), jest więc warunkiem koniecznym do poprawy naszej wiarygodności.