Co zrobi w tym roku RPP? Topnieją szanse na szybkie obniżki stóp

Rynki rewidują swoje oczekiwania co do ruchów Rady Polityki Pieniężnej. Ewentualne cięcia mogą pojawić się później i w mniejszej skali, niż spodziewano się jeszcze w styczniu.

Publikacja: 05.03.2024 06:00

Prezes NBP Adam Glapiński

Prezes NBP Adam Glapiński

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

Na marcowym dwudniowym posiedzeniu, które kończy się w najbliższą środę, Rada Polityki Pieniężnej zapewne pozostawi stopy procentowe bez zmian. Co do tego zgodni są i ekonomiści, i inwestorzy. Pytanie, co dalej?

Mniej optymizmu

Sądząc po obecnych kwotowaniach kontraktów terminowych FRA dotyczących przewidywań dla stawek WIBOR 3M, pierwsze obniżki stóp mogą nastąpić jesienią, do końca zaś 2024 r. WIBOR miałby spaść do ok. 5,33 proc. z 5,85 proc. obecnie, co sugeruje dwa cięcia stóp po 0,25 pkt proc. w drugiej połowie roku.

W sumie koszty pożyczania mogłyby więc obniżyć się o 0,5 pkt proc. do końca 2024 r. Dla kredytodawców jest to jakaś ulga. Ale trzeba tu podkreślić, że jeszcze w styczniu rynek oczekiwał, że już w IV kwartale WIBOR spadnie nawet do 4,6 proc., co sugerowałoby cięcie stóp nawet o ponad 1 pkt proc.

– Oznacza to, że optymizm rynkowy z przełomu 2023/2024 co do tempa i głębokości cięcia stóp procentowych w Polsce wyraźnie opadł. A w ślad za tym – topnieją również szanse na szybki spadek rat kredytów – komentuje Bartosz Turek, główny analityk HREIT.

Czytaj więcej

Łukasz Tarnawa, BOŚ: Poprzeczka dla podwyżek stóp jest wysoko

Inflacja może wrócić

– Rzeczywiście, na początku roku rynek wyceniał dosyć agresywną ścieżkę obniżania stóp – zauważa też Adam Antoniak, ekonomista ING Banku Śląskiego. – Bankowi ekonomiści byli zaś pod tym względem bardziej sceptyczni. Można więc powiedzieć, że obecnie następuje zbliżenie tych rynkowych wycen do scenariuszy rysowanych przez ekonomistów – dodaje. Scenariusz bazowy ING BSK to stabilizacja stóp na obecnym poziomie aż do końca roku.

Według Antoniaka wpływ na rewizję w górę kwotowań FRA mogła mieć m.in. jastrzębia retoryka prezesa NBP Adama Glapińskiego. Choć w styczniu i lutym inflacja obniżała się w sposób skokowy, a w marcu może nawet spaść poniżej 3 proc., to prezes Glapiński zapowiadał (na lutowej konferencji) utrzymanie stóp bez zmian do końca roku. Nie wiadomo bowiem, co dalej z tarczami antyinflacyjnymi – czyli zerowym VAT na żywność i mrożeniem cen energii. Jeśli rząd zdecyduje się je znieść – inflacja znowu odbije.

Raty wciąż wysokie

Wolniejsze oczekiwane tempo spadku stóp procentowych niesie szereg konsekwencji. – Dla banków to dobra informacja – zauważa Łukasz Jańczak, analityk Erste Securities. – Im szybsze i głębsze cięcia stóp, tym większy wpływ na wyniki odsetkowe i zysk netto sektora. Im będzie to następować później i będzie bardziej rozłożone w czasie, tym lepiej – wyjaśnia.

– Dla posiadaczy kredytów to oczywiście słabe wieści – komentuje z kolei Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors. – Wygląda na to, że raty do spłaty pozostaną na wysokim poziomie.

Sadowski wylicza, że w najgorszej sytuacji są kredytodawcy, którzy zaciągnęli kredyt w latach 2020 i 2021, gdy koszty pożyczania były najniższe w historii. – Obecnie, czyli po cięciu stóp o 1 pkt proc. z 6,75 proc. do 5,75 proc. jesienią 2023 r., miesięczna rata jest o 80–85 proc. wyższa niż w chwili zaciągania kredytu. To wciąż bardzo duże obciążenie dla gospodarstw domowych – zaznacza Sadowski.

Korzystniejsze wakacje kredytowe

– O ile do niedawna można było spodziewać się obniżki rat o 10–15 proc. na koniec tego roku, o tyle teraz w najlepszym przypadku może to być spadek o 5 proc. I to pod warunkiem, że rynek w notowaniach FRA ma rację, bo ekonomiści bankowi wskazują raczej na brak cięć w tym roku w ogóle – zauważa Bartosz Turek.

Jednocześnie – jak wskazują analitycy – skoro maleją szanse na wyraźny spadek rat od kredytów mieszkaniowych, to zwiększa się potrzeba przedłużenia wakacji kredytowych na 2024 r. (co akurat jest niekorzystną informacją dla banków). Rząd zajmie się projektem wakacji kredytowych w najbliższy wtorek i ma on być – jak mówił minister finansów Andrzej Domański – bardziej korzystny niż poprzednia wersje tego rozwiązania.

Gospodarka krajowa
Niepokojąca stagnacja w inwestycjach
Gospodarka krajowa
Ekonomiści obniżają prognozy PKB
Gospodarka krajowa
Sprzedaż detaliczna niższa od prognoz. GUS podał nowe dane
Gospodarka krajowa
Słaba koniunktura w przemyśle i budownictwie nie zatrzymała płac
Gospodarka krajowa
Długa lista korzyści z członkostwa w UE. Pieniądze to nie wszystko
Gospodarka krajowa
Firmy najbardziej boją się kosztów