Jak podał w piątek GUS, sprzedaż detaliczna towarów, liczona w sklepach zatrudniających co najmniej 10 osób, zmalała we wrześniu w cenach stałych o 0,3 proc. rok do roku, najmniej od stycznia, po zniżce o 2,7 proc. w sierpniu. Ten wynik przebił nawet najbardziej optymistyczne szacunki ekonomistów w ankiecie „Parkietu”, wskazujące na spadek sprzedaży około 1 proc. rok do roku. Przeciętnie analitycy spodziewali się wyhamowania spadku sprzedaży do 2 proc. rok do roku.
Wyniki handlu detalicznego w ujęciu rok do roku są mylące ze względu na wysoką bazę odniesienia, związaną z napływem uchodźców do Polski. O bieżącej sytuacji w handlu więcej mówią oczyszczone z wpływu czynników sezonowych zmiany sprzedaży miesiąc do miesiąca. Licząc w ten sposób, sprzedaż we wrześniu podskoczyła po raz czwarty z rzędu i to aż o 2,2 proc., najbardziej od stycznia. Od maja wzrosła już łącznie o 5,5 proc. Taką eksplozję popytu w tak krótkim czasie GUS odnotował po raz ostatni na początku 2022 r., gdy atak Rosji na Ukrainę spowodował napływ uchodźców do Polski oraz skok wydatków na pomoc dla nich i ludności, która została w Ukrainie.
Odbicie popytu od dłuższego czasu zapowiadają poprawiające się nastroje konsumentów. W październiku tzw. bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej (BWUK), który odzwierciedla oceny i oczekiwania gospodarstw domowych dotyczące ich sytuacji finansowej oraz stanu gospodarki, a także ich skłonność do dokonywania ważnych zakupów, wzrósł po raz 12 z rzędu i znalazł się na najwyższym od października 2021 r. poziomie -17,9 pkt.
Poprawa nastrojów konsumentów to konsekwencja malejącej inflacji i dobrej koniunktury na rynku pracy. Połączenie tych zjawisk sprawiło, że we wrześniu siła nabywcza przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw wzrosła o 2 proc. rok do roku, najbardziej od lutego 2022 r. Ekonomiści powszechnie oceniają, że w kolejnych miesiącach dynamika wynagrodzeń będzie coraz wyraźniej przewyższała inflację. Realne tempo wzrostu wynagrodzeń może wkrótce dojść średnio nawet do 5-6 proc. rocznie, przy czym w przypadku osób otrzymujących płacę minimalną sięgnie kilkunastu procent.