Wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI), główna miara inflacji w Polsce, wzrósł w sierpniu o 10,1 proc. rok do roku, najmniej od lutego 2022 r. W porównaniu do poprzedniego miesiąca CPI się nie zmienił, podczas gdy w lipcu zmalał. Pomijając ostatnie lata wysokiej inflacji, zniżki CPI w sierpniu były zaś normą.
Piątkowe dane GUS są zbieżne z tzw. szybkim szacunkiem z końca sierpnia, ale rozczarowujące na tle wcześniejszych szacunków ekonomistów, wskazujących przeciętnie na wyhamowanie inflacji do 9,9 proc.
To, że inflacja w sierpniu utrzymała się powyżej 10 proc. nie przeszkodziło Radzie Polityki Pieniężnej w zdecydowanej obniżce stóp procentowych na wrześniowym posiedzeniu. Tymczasem wcześniej prezes NBP Adam Glapiński mówił, że łagodne obniżanie stóp rozpocznie się pod warunkiem spadku inflacji do jednocyfrowego poziomu. Na konferencji prasowej w zeszły czwartek tłumaczył, że ten warunek w momencie podejmowania przez RPP decyzji był już spełniony.
Ekonomiści są zgodni co do tego, że we wrześniu inflacja rzeczywiście zmaleje wyraźnie poniżej 10 proc., w okolice 9 proc. Ale też ostrzegają, że dalsze spadki inflacji będą już coraz mniejsze, a jej powrót do celu NBP (2,5 proc. z tolerancją odchyleń o 1 pkt proc. w każdą stronę) pozostaje odległy, a nawet się oddala.