Ministerstwo Gospodarki wciąż opowiada się za obniżką akcyzy na energię z obecnych 5 euro za megawatogodzinę (co daje 20 złotych) do pół euro, czyli około 2 zł za MWh dla najbardziej energochłonnych przedsiębiorstw – poinformowała wiceminister Joanna Strzelec-Łobodzińska, odpowiedzialna za sprawy energetyki i górnictwa. „W każdym z krajów członkowskich UE istnieje pełna swoboda co do kształtowania stawek tego podatku” – napisała Strzelec-Łobodzińska, odpowiadając na poselską interpelację.
Resort gospodarki już od kilku miesięcy występuje z postulatami obniżenia akcyzy na prąd. Głównie ze względu na to, że widoczne od drugiej połowy 2008 r. spowolnienie gospodarki, przy jednoczesnym wzroście cen energii, odbija się negatywnie na jej odbiorcach przemysłowych. Do tej pory resort finansów nie zgadzał się jednak na takie propozycje.
[srodtytul]Prognozy są pesymistyczne[/srodtytul]
W 2009 roku popyt na energię elektryczną może spaść o 5–6 procent – wynika z piątkowych wypowiedzi wiceminister gospodarki Joanny Strzelec-Łobodzińskiej. Jej zdaniem, taki efekt będą miały obecne działania zakładów przemysłowych wstrzymujących lub ograniczających produkcję. Wiceminister powiedziała agencji Reutera, że zastój widać między innymi w sektorze metalurgicznym.
Prognozy resortu gospodarki opierają się jednak na stosunkowo optymistycznych założeniach dotyczących naszej sytuacji makroekonomicznej. Zdaniem analityków ministerstwa, polski PKB będzie bowiem rósł w tym roku o 1, 7 proc. (w porównaniu z 4,8 proc. w roku ubiegłym). Tymczasem wielu ekonomistów uważa, że gospodarka będzie się rozwijała w tempie bliższym 1 proc. Co więcej, nie brakuje również analityków bankowych przewidujących recesję.