Ustawa Pitery to PR, uderzający w biznes

BCC uważa, że przygotowane przez Julię Piterę przepisy nie przyczynią się do walki z korupcją, a jedynie zniechęcą przedsiębiorców do udziału w życiu publicznym

Publikacja: 31.03.2009 01:52

Julia Pitera, pełnomocnik rządu ds. walki z korupcją, musi dopracować jeszcze swoją ustawę.

Julia Pitera, pełnomocnik rządu ds. walki z korupcją, musi dopracować jeszcze swoją ustawę.

Foto: ROL, Szymon Łaszewski SL Szymon Łaszewski

Business Centre Club krytykuje projekt ustawy antykorupcyjnej przygotowany przez Julię Piterę, pełnomocnika rządu do spraw walki z korupcją. BCC twierdzi, że Platforma Obywatelska chce przedsiębiorcom zafundować to, co sama krytykowała za rządów Prawa i Sprawiedliwości, czyli lustrację majątkową.

[srodtytul]Projekt nie do przyjęcia[/srodtytul]

BCC przyznaje, że nie zna jeszcze ostatniej wersji projektu ustawy antykorupcyjnej Pitery, ale ten, który dotarł do tej organizacji zrzeszającej polskich przedsiębiorców przed tygodniem wzbudził prawdziwy popłoch. Jak oblicza BCC, nowe przepisy dotkną około 2 mln osób. – To nie jest ustawa spełniająca rolę prewencyjną, ale restrykcyjną – mówi Marek Goliszewski, prezes BCC.

Co się nie podoba przedsiębiorcom? Projekt m.in. przewiduje obowiązek ujawniania funkcji publicznych sprawowanych po 1990 r. Jednak największe kontrowersje wzbudzają nowe zasady dotyczące składania oświadczeń majątkowych oraz informacje o zatrudnianiu członków rodzin osób pełniących funkcje publiczne. BCC kwestionuje również proponowany przez autorkę projektu jawny rejestr majątkowy, trzyletni zakaz zatrudniania w spółkach osób sprawujących wcześniej funkcje publiczne oraz zakaz zasiadania urzędników w fundacjach.

[srodtytul]Wszyscy w jednym worku[/srodtytul]

– Proponowany system ma charakter represyjno-polityczny i dotyka przede wszystkim osoby ze sfer biznesu – uważa przewodniczący Rady Głównej BCC Maciej Grelowski. Dodaje, że w myśl tych przepisów parlament to miejsce najlepsze dla kogoś, kto jest jednocześnie bezrobotny, bezdomny i jest sierotą.

Zdaniem Grelowskiego, projekt ustawy nie zawiera żadnych nowych propozycji, a jedynie jest zbiorem dotychczas obowiązujących regulacji prawnych. – Do jednego worka wrzuca się parlamentarzystów, którzy za ewentualne nadużycia odpowiadają tylko regulaminowo i inne osoby, które w zależności od sprawowanej funkcji podlegają różnym kodeksom i przepisom, w tym odpowiedzialności karnej – mówi.

BCC dodaje, że projektodawcy nie określili, kto będzie weryfikował składane oświadczenia i decydował, czy doszło do konfliktu interesów.

[srodtytul]To tylko PR[/srodtytul]

Przedsiębiorcy zrzeszeni w BCC uważają, że na fali spraw senatora Tomasza Misiaka (PO) i wicepremiera Waldemara Pawlaka prace nad projektem Pitery przyspieszono. W rezultacie powstał projekt mający znaczenie marketingowe, nierozwiązujący rzeczywistych problemów, takich jak np. finansowanie partii politycznych. – Nie jest potrzebna żadna nowa ustawa. Istnieje Kodeks Etyki Poselskiej. Wystarczy, jeśli politycy będą go przestrzegać – mówi Jan Król z Rady Głównej BCC.

Gospodarka krajowa
PMI dla polskiego przemysłu w dół. Optymizm w branży dawno tak nie tąpnął
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka krajowa
Inflacja w Polsce wyraźnie w dół. Jest najniższa od miesięcy
Gospodarka krajowa
Podatek katastralny w Polsce? „Nieodzowny”
Gospodarka krajowa
Rynek usług ładowania e-aut czeka konsolidacja
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Gospodarka krajowa
Co gryzie polskiego konsumenta?
Gospodarka krajowa
Spółki toną w raportach. Deregulacja chce to zmienić. Znamy szczegóły postulatów