Inteligentne liczniki: czy nas na to stać?

Około 5 mld złotych kosztowałby system zdalnych liczników zużycia energii. Koszt takiego rozwiązania nie zniechęca posłów. Wkrótce będą odpowiednie przepisy

Publikacja: 08.06.2009 08:02

Pomysł zamiany liczników energii na nowocześniejsze znalazł już poparcie regulatora i posłów.

Pomysł zamiany liczników energii na nowocześniejsze znalazł już poparcie regulatora i posłów.

Foto: Fotorzepa

Coraz więcej wskazuje na to, że Polska za kilka lat zacznie wprowadzać inteligentny system liczników do mierzenia zużycia energii. Do jego uruchomienia przekonuje np. [link=http://www.ure.gov.pl/]Urząd Regulacji Energetyki[/link], który w ostatnich dniach porozumiał się w tej sprawie z organizacjami konsumenckimi skupiającymi zarówno mniejszych, jak i tych przemysłowych odbiorców energii.

[srodtytul]Jakie mogą być zalety[/srodtytul]

Inteligentne liczniki pozwalają na zdalny pomiar zużycia w czasie zbliżonym do rzeczywistego. Dzięki temu firmy wytwarzające energię mogą na bieżąco kontrolować poziom zużycia prądu u każdego swojego odbiorcy. W zamian obiecują konsumentom oszczędności. Ceny energii elektrycznej nie są stałe w ciągu doby. Elektroniczne liczniki mogłyby np. automatycznie uruchamiać najbardziej energochłonne urządzenia wtedy, kiedy prąd jest najtańszy.

[srodtytul]Problemem są koszty[/srodtytul]

Jest jednak jeden argument przeciwko wprowadzaniu inteligentnych liczników, z którym trudno jest na obecną chwilę polemizować. Jego wprowadzenie to koszt rzędu około 5 mld zł. Wydatki te rozłożyłyby się na kilka–kilkanaście lat. Eksperci wskazują jednak, że jeśli nawet na początku pieniądze te wyłożą spółki energetyczne, to w końcu wliczą je w rachunki wystawiane odbiorcom.

Ze względu na to, że wprowadzenie i obsługa całego tego systemu byłaby intratnym biznesem, już od jakiegoś czasu spekuluje się, kto mógłby dostarczyć rozwiązania informatyczne. Wśród wymienianych spółek są IBM czy Apator.

URE argumentuje, że system zdalnych pomiarów funkcjonuje z powodzeniem we Włoszech. Na mniejszą skalę stosują go również Szwecja, Finlandia, Holandia, USA i Kanada. Jak wynika z unijnych regulacji, do 2020 roku aż 80 proc. mieszkańców Wspólnoty powinno mieć dostęp do systemu inteligentnych pomiarów.

Jednak niektórzy przedstawiciele krajowego rynku energetycznego nie są do końca przekonani, czy ponad 15 mln polskich gospodarstw domowych potrzebuje tego systemu. Zdaniem części ekspertów, system zdalnego pomiaru powinien być na razie wykorzystywany tylko w przedsiębiorstwach.

[srodtytul]Posłowie już przekonani[/srodtytul]

Inicjatywa powołania operatora systemu pomiarowego znajduje poparcie w Sejmie. Wiceprzewodniczący komisji gospodarki i przewodniczący podkomisji stałej do spraw energetyki poseł Andrzej Czerwiński zapowiada, że powstanie takiego podmiotu jest właściwie przesądzone.

– Przyjęto już założenia do stworzenia systemu pomiaru. Do końca roku pomysł znajdzie swoje odzwierciedlenie w postaci gotowego projektu ustawy – mówi Czerwiński. Dodaje, że operator systemu pomiarowego jest niezbędny, jeśli odbiorcy końcowi energii elektrycznej mają skorzystać w praktyce z uwolnienia rynku energii, które powinno ułatwiać zmianę sprzedawcy prądu.

Wcześniej Sejm zajmie się nowelizacją ustawy Prawo energetyczne. Projekt został niedawno przyjęty przez Radę Ministrów. – Rozwiązujemy w nim między innymi problem odbiorców wrażliwych ze względów społecznych – twierdzi poseł. Jego zdaniem, Sejm zajmie się tym projektem tuż po parlamentarnych wakacjach (w połowie sierpnia).

Gospodarka krajowa
Adam Glapiński, prezes NBP: nie ma podstaw do obniżania stóp procentowych
Gospodarka krajowa
Stopy procentowe znowu bez zmian, a RPP ma nowe prognozy inflacji
Gospodarka krajowa
Stopy procentowe bez zmian. Jest decyzja Rady Polityki Pieniężnej
Gospodarka krajowa
Nie czas na emocje z RPP
Gospodarka krajowa
Wpływy z VAT rosną szybciej niż gospodarka
Gospodarka krajowa
Dobrowolny ZUS? Za żadne skarby. „Ekstremalnie nieracjonalne”