Jak dowiedział się „Parkiet” przedsiębiorcy zrzeszeni w Polskiej Izbie Paliw Płynnych szykują skargę do Rzecznika Praw Obywatelskich. Podważają w niej m.in. zasadność obciążenia ich podatkiem akcyzowym w drodze rozporządzenia, bo potrzebna jest do tego ustawa. Firmy te nie są płatnikami akcyzy, bo nie produkują ani nie sprowadzają do Polski paliwa. Ale nałożono na nie obowiązek zapłaty tego podatku m.in. jeśli są wątpliwości co do uczciwości ich lub ich klientów. Ostatnio PIPP napisała w tej sprawie list do klubów parlamentarnych.

Firmy mają zwrócić z własnych pieniędzy różnicę między obniżoną a zwykła akcyzą za olej za klientów, którzy celowo lub przypadkiem wpisali złe dane w oświadczeniu, że olej kupują na cele opałowe. Właśnie trwa kolejna fala kontroli oświadczeń z poprzednich lat. Nic dziwnego – budżet szuka pieniędzy. Jednak by zarobić na zwrot akcyzy na 1 litr firma musi przeznaczyć całą prowizję ze sprzedaży 33 litrów. Różnica w akcyzie za 1 litr to około 1 zł, a firmy na litrze paliwa mają 3–4 grosze marży.

MF prezentuje w pismach jednolite stanowisko, że firmy do marca tego roku nie miały obowiązku ani podstawy prawnej, by legitymować klientów. Jednak izby celne je ignorują, nakładając kary za błędy w papierach. – Sprawa jest bardziej skomplikowana. Badana jest sytuacja w każdej firmie i pozostawiamy tę sprawę Izbie Celnej. Jeśli ktoś nie zgadza się z decyzją, może się odwoływać i rozstrzygnąć to w sądzie – mówi Witold Lisicki z biura prasowego MF. Dodaje też, że firmy mają stałych klientów, więc nie ma kłopotów z ich identyfikacją. Wystarczy spytać kierowcy cysterny. – Wozimy paliwo do nawet 100 klientów dziennie. Część z nich jest z nami od lat, zamawiają dostawę parę razy w roku, ale część zmienia dostawców – mówi prezes jednej z firm. Ponadto weryfikacja dotyczy danych sprzed 4–5 lat.

– Naszym obowiązkiem do marca było tylko dopilnowane wypełnienia oświadczenia. Ale Izba Celna podważyła część z nich, bo miały np. zły numer mieszkania, PESEL lub NIP. Nie jesteśmy w stanie takich danych skontrolować – mówi szef warszawskiej hurtowni paliw. Część rozbieżności wynika z tego, że w oświadczeniach wpisywano adres zamieszkania tak jak wymagano w rozporządzeniu, a Izba Celna sprawdza w bazie adresy zameldowania. Firmy skarżą się, że jakakolwiek niezgodność w oświadczeniu jest automatycznie interpretowana na ich niekorzyść. Baza, z której korzysta IC, nie zawiera np. danych osób już nieżyjących, a kary są wysokie.

– Za kilka miesięcy 2004 r., czyli okresu objętego kontrolą, mamy do zapłacenia akcyzę i rosnące, mimo odwołania, odsetki. W sumie nasze zobowiązania wyliczone przez Urząd Celny przekraczają dziś 1,2 mln zł. A to jest nasz kilkuletni zysk, choć kontrola obejmowała tylko cztery miesiące – mówi prezes warszawskiej hurtowni.