Złoty umocnił się wczoraj wobec euro o 0,9 proc., przebijając już rano poziom 4 EUR/PLN. Inne waluty regionu były gorzej wyceniane przez inwestorów – korona czeska umocniła się do euro o niespełna 0,6 proc., węgierski forint stracił nawet 0,2 proc.
– Wczorajsze umocnienie złotego to głównie efekt dużego zlecenia na początku sesji – mówi Jacek Turczyński, diler walutowy RBS Bank Polska. – Jednak trend na wzrost wartości polskiej waluty trwa od pewnego czasu i na razie nie ma przesłanek do jego przerwania – dodaje Turczyński. Jego zdaniem złoty w poprzednich miesiącach zachowywał się gorzej od innych walut z rynków wschodzących, a teraz nadrabia te różnice.
[srodtytul]Magia liczb[/srodtytul]
To, że aprecjacja nie będzie trwała, sugerował również wiceprezes NBP Witold Kozińki. – Nie ma nic trwałego na tym świecie. Przypuszczam, że po okresie umocnienia złotego nastąpi jego osłabienie. Pytanie, kiedy – powiedział dziennikarzom.
Dilerzy nie są w stanie wskazać jednej przyczyny, która wywołuje umocnienie naszej waluty. Pewni są tylko, że za zwyżki kursu odpowiedzialne są zagraniczne instytucje finansowe. – Od początku dnia obserwujemy duże zainteresowanie złotym ze strony zagranicznych banków, które agresywnie skupują polską walutę – mówi Andrzej Krzemiński, diler walutowy Banku BPH.