Pieniądze mają pochodzić z budżetu, Funduszu Kolejowego, Unii Europejskiej oraz EBI. Oznaczałoby to wzrost nakładów na infrastrukturę o 67 proc. w porównaniu z 2009 r., kiedy nastąpił kilkuprocentowy regres.

I choć firmy budowlane, w tym giełdowe: Trakcja Polska, Polimex-Mostostal czy Budimex, nie wierzą w taki skok nakładów, to większość liczy jednak na wzrost liczby i wartości nowych przetargów oraz umów. Za tym powinien pójść wzrost marż. Dzisiaj są one stosunkowo niskie, właśnie ze względu na brak nowych zleceń. Na razie część firm ratuje się realizacją kontraktów pozyskanych jeszcze w 2008 r.