Analitycy byli zgodni, że coraz mocniejszy złoty to m.in. efekt zmniejszania się obaw o wpływ kryzysu w Grecji na gospodarkę innych krajów, dobrych fundamentów polskiej gospodarki a także oczekiwania na podwyżki stóp procentowych.

Rosnący w siłę złoty zaalarmował jednak niektórych członków Rady Polityki Pieniężnej, którzy wyrazili obawy, że taki obrót sprawy zaszkodzi eksporterom. Ich wypowiedzi, plus realizacja zysków przez część inwestorów, doprowadziły do osłabienia kursu złotego pod koniec tygodnia.

Ekonomiści oceniają, że polska waluta dalej będzie się umacniać, ale nie od razu. Analitycy ankietowani przez Bloomberga oceniają, że na koniec II kwartału za euro płacić będziemy około 3,92 zł. Średnia prognoz wskazuje, że do końca roku złoty może się umocnić do 3,79 EUR/PLN.

W piątek Deutsche Bank – jeden z największych graczy na rynku walutowym – skorygował swoje rekomendacje dla złotego, sugerując swoim klientom zakup polskiej waluty przy założeniu, że może się umocnić do 3,75 zł za euro. Według ekonomistów DB będzie to zasługa szybszego wzrostu gospodarczego. Bank podwyższył prognozę wzrostu gospodarczego Polski w tym roku z 2,4 proc. do 3,2 proc. Oprócz tego ekonomiści wskazują na dużą różnicę stóp procentowych między strefą euro (1 proc.) a Polską (3,5 proc.).