– To dałoby polskim finansom pewien komfort bezpieczeństwa i byłoby sygnałem dla międzynarodowych rynków, że polski rząd rzeczywiście energicznie działa – powiedział w wywiadzie dla tygodnika „The Warsaw Voice”.
Zdaniem Belki rządowe plany stawiają pod znakiem zapytania „możliwość bezbolesnego dojścia” z deficytem finansów publicznych do poziomu 3 proc. PKB w 2012 r. W opinii szefa NBP wymagałoby to dużo lepszej sytuacji gospodarczej, niż jest obecnie przewidywana.
Marek Belka powtórzył, że główny cel banku centralnego to niska inflacja, a nie strategia kursu walutowego. – Nie mamy żadnego docelowego kursu, ale zastrzegamy sobie prawo do interwencji w razie destabilizacji rynku walutowego – stwierdził szef NBP.
Adam Glapiński, członek RPP, powiedział w wywiadzie dla PAP, że w lipcu inflacja znalazła się na najniższym poziomie, a pod koniec roku może przekroczyć 2,5 proc. – czyli cel banku centralnego. W lipcu wyniosła 2 proc.
– Uważam, że jeśli chodzi o reakcję RPP, trzeba działać zdecydowanie, z wyprzedzeniem, a nie w wtedy, kiedy już coś się dzieje. Sygnał musi być silny, większy niż 25 punktów bazowych. Później powinna nastąpić stabilizacja stóp na dłuższy czas – stwierdził Glapiński.