Reklama
Rozwiń

Podatek bankowy coraz bliżej

Jacek Rostowski uzasadnia prace nad nową daniną chęcią zabezpieczenia banków na wypadek kolejnych kryzysów. Marek Belka również jest za podatkiem – zgodnym z rozwiązaniami unijnymi. Przeciw opowiada się tylko Rada Gospodarcza premiera Tuska

Publikacja: 15.09.2010 07:50

Minister finansów Jacek Rostowski zapowiedział w radiu RMF FM, że jego resort pracuje nad podatkiem bankowym. Będzie on nastawiony na zapewnienie bezpieczeństwa banków na wypadek nowych kryzysów. Minister zaznaczył, że prace raczej nie zakończą się przed końcem roku.

[srodtytul]Na początek tylko banki[/srodtytul]

– Sektor finansowy jest na tyle wrażliwy, że nie możemy wprowadzić podatku, który spowodowałby, że jedna trzecia banków popadłaby w straty – dodał minister.

Ponieważ proponowane obciążenie nie jest podatkiem dochodowym, ale majątkowym i nie jest związane z przepływami finansowymi, ale ze stanem aktywów, więc może być nałożone w każdym momencie (w przypadku podatków dochodowych może to nastąpić tylko z początkiem roku).– To prosty podatek. Samo jego naliczanie, o ile wybrana zostanie metoda, będzie łatwe – mówi nasz rozmówca w resorcie finansów. Nie ma również jeszcze decyzji, czy nowy podatek byłby naliczany w cyklu miesięcznym, kwartalnym czy rocznym.

Jak wynika z naszych informacji, w pierwszym etapie podatek obejmowałby wyłącznie banki. W przypadku innych instytucji są bowiem trudności ze zdefiniowaniem aktywów, które miałyby podlegać opodatkowaniu.Co o wprowadzeniu podatku bankowego sądzi prezes NBP Marek Belka? Jak powiedział w Radiu Zet, może to być dobre rozwiązanie, które przyniesie szybkie rezultaty. Jego zdaniem wpływy z takiego podatku powinny być przeznaczane na fundusz, który pomoże rozwiązywać kryzysy bankowe w przyszłości. Zaznaczył, że „dobrze byłoby, żeby nasze plany były skoordynowane z unijnymi”.

Reklama
Reklama

Podatek bankowy wprowadzają obecnie takie kraje, jak Wielka Brytania i Węgry. Rada Gospodarcza przy premierze, która zebrała się w poniedziałek, nie poparła jednak pomysłu wprowadzenia podatku bankowego. – Nie rekomendujemy nakładania na banki nowego obciążenia, lepiej byłoby, gdyby rząd zdecydował się wszelkimi dostępnymi sposobami ograniczyć wydatki w 2011 roku, dotrwać do 2012 i wtedy ostro zabrać się za radykalne reformy – powiedział „Parkietowi” jeden z członków Rady.

W większości krajów podatek ma na celu niwelowanie długów narosłych w wyniku kryzysu. Na ich powstanie wpłynęły jednak programy rządowe, których celem było ratowanie banków. W Polsce system bankowy nie został dotknięty kryzysem, nie było więc potrzeby przeznaczania żadnych publicznych środków na ich ratowanie.

[srodtytul]Myśleć raczej o BFG[/srodtytul]

Dariusz Filar, były członek Rady Polityki Pieniężnej i członek Rady Gospodarczej premiera, wyjaśnił, że trudno doszukać się sprawiedliwego wymiaru takiego podatku. – Obłożeniem daniną całej sumy bilansowej byłoby błędem – ocenił ekonomista. – Niesłuszne byłoby także opodatkowanie części pasywów czy aktywów.

Filar dodał, że jeśli rząd chce zabezpieczyć sektor, powinien podnieść składkę na Bankowy Fundusz Gwarancyjny: – Niesłuszne wydaje się przy tym, że banki działające u nas jako oddział nie płacą w ogóle składki na BFG, a przecież gdyby miały kłopoty, fundusz musiałby tam interweniować.

Gospodarka krajowa
Agencja S&P utrzymała rating Polski oraz jego perspektywę
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Gospodarka krajowa
Polska gospodarka „w sam raz”. NBP pokazuje optymistyczny scenariusz do 2027 r.
Gospodarka krajowa
Adam Glapiński nie wykluczył kolejnej obniżki stóp procentowych w grudniu
Gospodarka krajowa
Inflacja spada, to i stopy procentowe są cięte
Gospodarka krajowa
Rada Polityki Pieniężnej ponownie obniżyła stopy procentowe w Polsce
Gospodarka krajowa
Nagła dymisja w Ministerstwie Aktywów Państwowych. Odchodzi jeden z wiceministrów
Reklama
Reklama