Za ograniczeniem dostępności kredytów walutowych opowiadali się ostatnio szef banku centralnego?Marek Belka oraz Stanisław Kluza, przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego.

– Przy rozpędzonej gospodarce brak podwyżek stóp, mający na celu stabilizowanie nominalnego kursu walutowego, doprowadziłby do sekwencji zdarzeń, którą w ekstremalnym wydaniu można było obserwować w krajach nadbałtyckich przed kryzysem – uzasadnia Rzońca.

Sektor bankowy ma obecnie krótkoterminowe nadwyżki gotówki przekraczające 80 mld zł. RPP w założeniach polityki pieniężnej napisała, że w przyszłym roku średnio zostanie przekroczony poziom 100 mld zł. Czy bank centralny powinien ograniczyć nadpłynność? – Myślę, że jej skala jest już tak duża, że trzeba się zastanowić, jak podejść do tego problemu. W Narodowym Banku Polskim są prowadzone prace analityczne nad różnymi rozwiązaniami – ujawnia członek RPP.

Według niego główne czynniki ryzyka dla inflacji to możliwość rezygnacji firm z obserwowanej w tym roku dyscypliny kosztowej, wysoka dynamika kredytów dla gospodarstw domowych, a także fakt, że niższej dynamice potencjalnego PKB niż przed kryzysem towarzyszy mniejszy niż w normalnych warunkach spadek tzw. naturalnej stopy procentowej.

wywiad dziś w „rzeczpospolitej”