Belka uzasadnił to wzrostem ryzyka utrzymania się podwyższonej inflacji w najbliższym miesiącach oraz tym, że skala osłabienia gospodarczego może być mniejsza, niż dotychczas oceniano.

W  informacji po posiedzeniu rada podkreśla, że wiele czynników wskazuje na ograniczanie inflacji w średnim okresie. Chodzi m.in. o efekty dokonanych w I połowie 2011 r. serii podwyżek stóp czy oczekiwanego spowolnienia wzrostu gospodarczego na świecie. Jest jednak kilka czynników ryzyka dla wzrostu cen, np. drożejące surowce czy kształtowanie kursu złotego, który pozostaje pod wpływem sytuacji na globalnych rynkach finansowych. „Rada nie wyklucza w przyszłości dalszego dostosowania polityki pieniężnej, gdyby pogorszyły się perspektywy powrotu inflacji do celu" – konkluduje RPP. Niekoniecznie musi to oznaczać podwyżki stóp procentowych, choć wśród członków RPP nie brakuje zwolenników takiego posunięcia. – Prawdopodobieństwo podwyżek jest mniejsze niż prawdopodobieństwo braku obniżek – mówił Belka.

Z argumentacją prezesa Belki w pełni zgadza się Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego. – Wciąż jest sporo zagrożeń, moim zdaniem do końca tego roku RPP?nie obniży stóp – stwierdziła. Są jednak i tacy ekonomiści, którzy spodziewają się ruchu w dół już w II kwartale.

Po wczorajszej decyzji rady stopa referencyjna NBP nadal wynosi 4,5 proc., lombardowa – 6 proc., depozytowa – 3 proc., redyskonta weksli zaś 4,75 proc. Złoty wciąż tracił na wartości.