72-letni ekonomista był ministrem finansów w rządzie Hanny Suchockiej, konsultantem Banku Światowego, zasiadał w komisjach i podkomisjach zajmujących się m.in. finansami publicznymi. Jest członkiem Komitetu Badań Ekonomicznych NBP i przewodniczącym Rady Naukowej Instytutu Nauk Ekonomicznych PAN. Od 2010 r. był doradcą prezydenta.
Decyzja o powołaniu Osiatyńskiego do Rady nie zaskoczyła rynku, ekonomiści uważają, że był to naturalny kandydat. – To człowiek o ogromnym doświadczeniu. Będzie dobrym punktem w Radzie – mówi Dariusz Filar, były członek RPP. Poglądy Osiatyńskiego na politykę pieniężną ocenia jako gołębie. – Ponieważ ja w RPP miałem etykietę jastrzębia, często polemizowaliśmy, ale on jest polemistą merytorycznym, potrafi szukać kompromisu i nie jest zaciekły, co również jest ważną umiejętnością członka RPP – dodaje Filar.
Wejście Osiatyńskiego do Rady może wydłużyć czas utrzymywania stóp procentowych na najniższym w historii poziomie. – Spodziewamy się, że będzie należał do grona łagodnie nastawionych członków RPP – przyznaje Rafał Benecki, główny ekonomista ING.
W wypowiedziach sprzed mianowania Osiatyński opowiadał się za długotrwałym utrzymywaniem stóp bez zmian, ale nie był zwolennikiem dalszych obniżek. Tuż po powołaniu Osiatyński podtrzymał tę opinię.