Główna stopa nadal wynosi 3,75 proc. Została podniesiona na styczniowym posiedzeniu RPP. Analitycy spodziewają się kolejnych podwyżek.

- Nasza decyzja w styczniu nie powinna być traktowana jako epizodyczna. Większość członków RPP uważa styczniową podwyżkę jako początek procesu zacieśniania polityki pieniężnej. Natomiast to jest przekonanie, które nie oznacza obietnicy zachowania określonego rytmu czy intensywności podwyżek stóp procentowych – stwierdził prezes NBP Marek Belka. – Powiedziałem wtedy także bardzo wyraźnie, że proces zacieśniania będzie uzależniony od bieżących informacji. Proszę nie oczekiwać ode mnie zdefiniowania momentu, w którym ewentualna kolejna podwyżka nastąpi. W komunikacie po posiedzeniu RPP podała główne przedziały najnowszej projekcji inflacji i PKB (projekcja zostanie opublikowana w poniedziałek). Wynika z niej, że w najbliższych latach czeka nas spowolnienie tempa wzrostu gospodarczego. NBP spodziewa się, że z 50-proc. prawdopodobieństwem wzrost PKB w tym roku wyniesie 3,3-5,1 proc., rok później będzie to 2,3-4,8 proc., a w 2013 r. PKB urośnie o 1,7-4,4 proc.

[srodtytul]Skąd prognozy spowolnienia?[/srodtytul]

– Przewidujemy, że tempo wzrostu PKB w 2011 r. będzie „znaczne”. To jest tempo prawdopodobnie powyżej 4 proc. – zaznaczył Marek Belka. - Natomiast mamy obawy, że mogą wystąpić czynniki, które w kolejnych latach mogą to tempo hamować. Według niego, chodzi przede wszystkim o efekty koniecznego ograniczenia deficytu finansów publicznych. Dla szefa NBP duże znaczenie ma sytuacja na rynku pracy. - Można powiedzieć, że to obszar naszej szczególnej troski. Patrzymy na tempo zmian jednostkowych kosztów pracy, wielkość zatrudnienia i bezrobocia. Na jakąkolwiek zmienną z rynku pracy musimy jednak patrzeć na szerszym tle – innych elementów, które pokazują, jak będzie się rozwijać koniunktura na świecie i w Polsce – powiedział Marek Belka.