Była ona planowana na poniedziałek. Krótko przed terminem NBP oświadczył, że jego zmiana „wiązana jest z koniecznością zweryfikowania listy podmiotów, które osiągnęły próg sprawozdawczy w 2011 r. i są obowiązane przekazywać NBP dane niezbędne do sporządzenia bilansu płatniczego”.
Ankietowani przez „Parkiet” ekonomiści prognozowali, że deficyt obrotów bieżących wyniósł w styczniu blisko 1,4 mld euro. Po ubiegłotygodniowych danych GUS świadczących o niskim wzroście importu i niewielkim deficycie handlowym można się było spodziewać, że ujemne saldo obrotów bieżących było jeszcze niższe. Teraz jednak ekonomiści zastanawiają się, czy bank centralny nie zdecyduje się np. na zakwalifikowanie do salda handlowego (i obrotów bieżących) dużych kwot ujętych do tej pory w pozycji „saldo błędów i opuszczeń”. W?przeszłości analitycy zwracali już uwagę, że istnieje takie ryzyko.
„Nie można sobie wyobrazić mniej dogodnego, i rodzącego podejrzenia dwuznacznych intencji NBP, momentu zmiany terminu publikacji. Presja na deprecjację polskiej waluty jest teraz podsycana spekulacjami co do możliwości znacznej rewizji danych o bilansie płatniczym” – ocenili ekonomiści BRE?Banku.