Według szacunków resortu finansów nasza gospodarka ma się w przyszłym roku rozwijać w tempie 4 proc., a średnioroczna inflacja nie przekroczyć 2,8 proc. Tymczasem ekonomiści prognozują wzrost na poziomie 4,5–4,8 proc. Z kolei inflacja w ich ocenie raczej nie spadnie poniżej 3?proc.
[srodtytul]Skok wpływów podatkowych[/srodtytul]
– To bardzo konserwatywne założenia, ale nie mówię tego w formie zarzutu pod adresem ministerstwa – zastrzega Jarosław Janecki, ekonomista Societe Generale. – Dziwi mnie, jak przy takich prognozach minister otrzymał prognozy tak wysokiego wzrostu dochodów podatkowych. Wolałbym, aby założenia dotyczące strony dochodowej budżetu były równie konserwatywne.
Wyliczenia zawarte w Wieloletnim Planie Finansowym Państwa wskazują, że przy podobnym poziomie wzrostu gospodarczego, jaki osiągnęliśmy w 2010 roku – 3,8 proc. – w 2012 roku dochody z VAT mają już być o 23 mld zł wyższe. Resort założył więc wzrost przekraczający 20 proc.
W uzasadnieniu ministerstwo podaje, że jest to możliwe dzięki przeprowadzonej już podwyżce stawek VAT oraz zwiększonych zakupach związanych z przygotowaniami do przyszłorocznych mistrzostw Europy w piłce nożnej.