Minister finansów zobowiązał się wymienić część środków unijnych bezpośrednio na rynku. Chce w ten sposób obniżyć nadpłynność pieniądza na rynku bankowym. - W tym roku łączna kwota, jaką moglibyśmy wymienić na złote mogłaby sięgnąć 13-14 mld euro - powiedział minister finansów Rostowski podczas brefingu po spotkaniu z szefem NBP. Nadpłynność na rynku bankowym wzrosła z 70 mld zł średnio w ubiegłym roku do około 110 mld zł w tym roku.
Prezes banku centralnego Marek Belka spotkał się z ministrem finansów Jackiem Rostowskim, aby omówić wspólne działania mające na celu obniżenie rosnącej w szybkim tempie inflacji. W marcu sięgnęła ona 4,3 proc. Inflacja bazowa, bez uwzględnienia cen energii i żywności wzrosła o 2 proc.
- Nie będziemy gasić ognia benzyną - zapowiedział Belka. - Głównymi instrumentami mającymi przeciwdziałać wzrostowi inflacji jest konsolidacja fiskalna i podwyżki stóp. Oba działania już zostały rozpoczęte.
W tym i przyszłym roku rząd zamierza obniżyć deficyt finansów publicznych o 4,4 proc. PKB, z czego 0,4 pkt. proc. przypadnie na samorządy. W 2012 roku Polska nie powinna już mieć problemu nadmiernego deficytu, co oznacza, że spadnie on poniżej 3 proc. Nie wiadomo natomiast jak daleko posunie się Rada Polityki Pieniężnej w podwyżkach stóp. Rynek spekuluje, że na koniec tego roku główna stopa może już wynieść 4,5-5 proc. Rostowski zaprzeczył też, jakoby rząd miał obniżyć akcyzę na paliwo, czy wprowadzić dodatek drożyźniany. W jego ocenie skutek tych działań mógłby być odwrotny.
Obaj panowie zapewnili, że współpraca pomiędzy bankiem, a resortem ograniczy koszty obniżania inflacji. W ich ocenie kombinacja polityki pieniężnej i fiskalnej powinna zapewniać równowagę wewnętrzną i zewnętrzną przy wysokiej dynamice potencjalnego wzrostu gospodarczego.