Kiedy w 2014 r. Bankowy Fundusz Gwarancyjny wyznaczył opłatę roczną i ostrożnościową dla banków, było pewne, że obniży to wyniki branży. Rekordowe stawki to jednak nic wobec kolejnego ryzyka. Chodzi o projekt ustawy o BFG, systemie gwarantowania depozytów oraz przymusowej restrukturyzacji.
Gigantyczne koszty
Ma on na na celu przeniesienie na polski grunt unijnych przepisów o restrukturyzacji banków. Obecnie projekt jest na etapie konsultacji.
Najwięcej obaw budzą wysokie opłaty banków. Docelowy poziom funduszu na cele gwarantowania depozytów ustalono na 2,8 proc. środków gwarantowanych (według unijnych regulacji wystarczy 0,8 proc., już dziś wynosi on w Polsce 2 proc.), a funduszu na restrukturyzację banków na 1,4 proc. (UE radzi 1 proc., fundusz będzie budowany od zera).
– Ta nadgorliwość wydaje się nieuzasadniona, gdyż może powodować zagrożenie systemowe dla sektora bankowego – mówi „Parkietowi" Jerzy Bańka, wiceprezes ZBP.
„Banki będą ponosić bardzo wysokie obciążenie finansowe – można szacować, że będzie to 12 mld zł w ciągu dwóch lat. Nawet w porównaniu z wysokimi opłatami na BFG w 2015 r. wzrost obciążeń będzie astronomiczny. Należy bowiem pamiętać, że dotyczy to systemu gwarancyjnego bez opłat na system restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji" – pisze w piśmie ZBP. – Uszczupli to środki banków, które mogłyby być przeznaczone na rozwój akcji kredytowej – dodaje Bańka.