Przedstawiciele Brukseli próbują przekonać do idei nowej taksy rynki finansowe i opinię publiczną. Komisja liczy, że dzięki podatkowi płaconemu przez banki inwestycyjne, fundusze i ubezpieczycieli uda się pozyskać około 55 mld euro. Stawka ma wynieść 0,1 proc. od wartości obrotu akcjami i obligacjami i 0,01 proc. wartości derywatów będących przedmiotem handlu. Zgodnie z propozycją nowych regulacji każdy kraj ma prawo do dokonywania korekt dotyczących zasad opodatkowania. Nowa taksa ma wejść w życie w 2014 r.
Na razie ani Komisja Nadzoru Finansowego, ani Ministerstwo Finansów nie zajmowały oficjalnego stanowiska w sprawie pomysłu Brukseli. Głos zabrały natomiast władze Giełdy Papierów Wartościowych.
– Stwarzanie barier fiskalnych jest złym rozwiązaniem godzącym we wzrost gospodarczy, którego Europa dziś desperacko potrzebuje. Jest to ruch antyrozwojowy i nawet jeśli byłby przeprowadzony tylko w niektórych krajach, może to mieć negatywne reperkusje na innych rynkach kapitałowych – mówił niedawno prezes GPW Ludwik Sobolewski.
Warszawska giełda nie prezentowała jeszcze szacunków, jak podatek może się przełożyć na obroty – a tym samym także na wyniki samego operatora. Rynek derywatów istnieje na GPW od stycznia 1998 r., kiedy to do obrotu wprowadzono kontrakty na WIG20. Żmudna popularyzacja tego instrumentu dopiero kilka lat temu zaowocowała zainteresowaniem instytucji i wzrostem obrotów. Handel blokowy w przypadku futures jest jednak znikomy i pojawia się głównie w momencie zamiany przez inwestorów zapadających kontraktów na nowe.