Produkcja przemysłowa w sierpniu w firmach, gdzie pracuje od 10 osób, osiągnęła wartość o pół procenta wyższą niż przed rokiem. Są to najniższe zwyżki od trzech lat. Takie dane podał GUS. – Gdy popatrzymy na dane odsezonowane, to widzimy spadki dynamiki, ale nie ma gwałtownego hamowania w przemyśle przetwórczym – mówi Maria Drozdowicz-Bieć, profesor SGH.
Gdy wyeliminuje się czynniki sezonowe, sierpniowy wzrost jest nieco wyższy – 1,9 proc. Niższą dynamikę realnego wzrostu przemysł odnotował w październiku 2009 r. W skali miesiąca produkcja zmniejszyła się o 0,8 proc. (a po odsezonowaniu o 0,4 proc.).
– Słabe dane są wynikiem malejących zamówień. Przedsiębiorstwa zmniejszają także poziom zapasów wyrobów gotowych, który zwłaszcza w dużych firmach jest za wysoki względem zapotrzebowania. Konieczność ograniczania produkcji zmniejszy nakłady inwestycyjne, a także popyt na pracę – uważa Wojciech Matysiak, ekonomista Banku Pekao.
Z tymi prognozami zgadzają się inni ekonomiści: – Przemysł zmierza w kierunku recesji – uważa Adam Czerniak, ekonomista Kredyt Banku. Coraz wyraźniej w danych o strukturze produkcji przemysłowej widoczny jest efekt spowolnienia popytu krajowego, w tym w szczególności ze strony budownictwa. Ujemną dynamikę produkcji odnotowano w produkcji wyrobów z pozostałych surowców niemetalicznych i stali, produkcji metali i wyrobów z metali. Spadki dotyczą również branż surowcowych wytwarzających i przetwarzających koks oraz produkty rafinacji ropy naftowej, górnictwie oraz eksportowych: mebli, motoryzacji oraz farmacji.
– Najważniejsze, że nie ma załamania w branżach związanych z rynkiem krajowym – zauważa Maria Drozdowicz-Bieć. Dla niej ważne jest, by rynku wewnętrznego nie zdławiła wysoka inflacja.