Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści są zgodni, że RPP utrzyma w środę główną stopę procentową na obecnym, najniższym w historii poziomie 1,5 proc. Takiej jednomyślności nie było wśród nich już dawno. Ale komunikat RPP i konferencja prasowa prezesa Marka Belki mogą sprawić, że w kolejnych miesiącach opinie ekonomistów nieco się zróżnicują.

Marcowe złagodzenie polityki pieniężnej (stopa referencyjna została obniżona o 0,5 pkt proc.) było podyktowane m.in. obawami części członków RPP, że pozostawienie stóp na poziomie wyraźnie wyższym niż w strefie euro, skutkowałoby wzmożonym napływem kapitału portfelowego do Polski i w efekcie nadmierną aprecjacją złotego. W niedawnym wywiadzie prezes Belka tłumaczył, że także wykluczenie dalszych obniżek stóp powinno powstrzymywać napływ kapitału spekulacyjnego na polski rynek.

Jednocześnie po marcowym posiedzeniu RPP kilku członków tego gremium przyznało, że w pewnych okolicznościach powrót do łagodzenia polityki pieniężnej byłby możliwy. Wśród tych okoliczności wymieniali m.in. gwałtowne umocnienie polskiej waluty.

Czy wzrost złotego względem euro o ponad 3 proc. w ciągu minionego miesiąca był wystarczająco gwałtowny? Ekonomiści mają co do tego wątpliwości. W ocenie ekspertów banku Morgan Stanley powrót do dyskusji na temat cięcia stóp sprowokować może spadek kursu euro poniżej 3,85 zł. Podobnego zdania są ekonomiści Banku Citi Handlowy. „Naszym zdaniem RPP będzie umniejszać znaczenie aprecjacji waluty, dopóki złoty nie umocni się do około 3,80 za euro" – napisali w poniedziałkowym komentarzu.

Jednocześnie taka aprecjacja złotego uchodzi wśród ekspertów za mało prawdopodobną. Większość z nich spodziewa się też, że deflacja – główny argument na rzecz kilku ostatnich obniżek – już w marcu wyhamowała.