W ubiegłym miesiącu a przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto było wyższe o 4,9 proc. niż w marcu 2014 r. i wyniosło 4214,14 zł – podał GUS w komunikacie. W lutym roczny wzrost wyniósł 3,2 proc.
Ekonomiście spodziewali się przyspieszenia w dynamice płace, ale nie aż takiego. Średnia oczekiwań rynkowych wynosiła bowiem 3,4 proc. wzrostu wynagrodzeń.
Silne przyspieszenie wzrostu płac w marcu jest dużym zaskoczeniem zważywszy na utrzymującą się deflację i wysoką ubiegłoroczną bazę – komentuje Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska. - Oznacza to, że przyczyną znaczącego zwiększenia dynamiki wynagrodzeń w marcu br. były najprawdopodobniej większe niż przed rokiem wypłaty zmiennych składników wynagrodzenia w branżach należących do przetwórstwa przemysłowego i w dziale "górnictwo i kopalnictwo" – zauważa.
Nie zmienia to jednak faktu, że w ujęciu realnym, po skorygowaniu o zmiany cen, wynagrodzenia w firmach wzrosły w marcu o 6,5 proc., (czyli najszybciej od lipca 2008 r.) wobec 5,0 proc. w lutym.- Realne płace rosną w tempie przedkryzysowym!. Ale oczekujemy, że w kwietniu nominalny wzrost wyraźnie spowolni – ostrzega Borowski.
Podobnie uważa Rafał Sadoch, ekonomista Plus Banku. - Nie podejrzewamy, aby marcowe przyspieszenie było oznaką generalnego wzrostu dynamiki płac, tylko raczej efektów jednorazowych. Wprawdzie na rynku pracy w Polsce trwa ożywienie, jednak dotychczasowe wskaźniki koniunktury gospodarczej (np. NBP) nie wskazywały na nasilanie presji płacowej. W warunkach deflacji skłonność firm do podwyższania płac jest ograniczona – mówi. Jego zdaniem w przyszłych miesiącach dynamika wynagrodzeń powróci do wcześniejszych poziomów, czyli ok. 3,0-3,5 proc.