W marcu, ogłaszając obniżkę głównej stopy o 0,5 pkt proc., Rada oświadczyła, że to kończy cykl łagodzenia polityki pieniężnej. Wypowiedzi członków tego gremium sugerują, że złamanie tej deklaracji byłoby do pomyślenia tylko w nadzwyczajnych okolicznościach, np. w przypadku ostrej aprecjacji złotego lub wyraźnego wyhamowania wzrostu PKB. Na to się jednak nie zanosi: w I kwartale gospodarka rosła w tempie 3,6 proc., a II kwartał zapowiada się nie gorzej. Jednocześnie po majowym posiedzeniu RPP prezes NBP Marek Belka dał do zrozumienia, że jest za wcześnie, aby zastanawiać się nad terminem pierwszej podwyżki stóp. Przemawia przeciwko temu m.in. utrzymująca się wciąż deflacja.

Część ekonomistów sądzi, że do pierwszej podwyżki stóp dojdzie dopiero w 2017 r., inni wskazują raczej na połowę 2016 r.