– Musiałoby się wydarzyć coś wyjątkowego, aby mogło się zmienić przeświadczenie w Radzie o sensie utrzymywania stóp na obecnym poziomie przez dłuższy czas – powiedział Belka, odpowiadając na pytanie dziennikarzy, czy w obecnym składzie RPP może jeszcze zmienić stopy. Kadencje większości jej członków kończą się w styczniu i lutym 2016 r.
Na zakończonym w środę posiedzeniu RPP nie zmieniła stóp procentowych. Stopa referencyjna nadal wynosi 1,5 proc. Po jej ostatniej, marcowej obniżce o 0,5 pkt proc., RPP zadeklarowała, że to kończy cykl łagodzenia polityki pieniężnej. W kolejnych tygodniach część ekonomistów liczyła się z możliwością, że Radę do złamania tej deklaracji zmusi silna aprecjacja złotego, która pogłębiłaby deflację i zahamowała wzrost polskiej gospodarki. Od tego czasu jednak notowania złotego ustabilizowały się, a wśród ekonomistów przeważa opinia, że ewentualne jego umocnienie co najwyżej wydłuży okres utrzymywania stóp na obecnym poziomie.
Podwyżka stóp to także odległa perspektywa, choć utrzymująca się w Polsce od lipca ub.r. deflacja wygasa, a tempo wzrostu gospodarki przyspiesza. Teoretycznie, Radę do zaostrzenia polityki pieniężnej mogłoby zmusić poluzowanie polityki fiskalnej przed lub po jesiennych wyborach parlamentarnych, ale prezes NBP powiedział w środę, że nie spodziewa się takiego scenariusza, bo wyborcze obietnice z reguły są na wyrost.
Większość ekonomistów sądzi, że stopy wzrosną najwcześniej w II połowie 2016 r., być może dopiero w 2017 r. – W mojej opinii również nowa Rada, z nowym prezesem NBP jako przewodniczącym, nie będzie spieszyć się ze zmianami stóp. Po pierwsze, nowi członkowie RPP potrzebować będą czasu na wdrożenie się, a po drugie, będą prawdopodobnie starali się tworzyć nowej ekipie rządzącej „łagodne" warunki do działania. Dlatego za realny uważam scenariusz braku zmian stóp do końca 2016 r. – wskazuje Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.