– Choć dynamika cen konsumpcyjnych w Polsce pozostaje zdecydowanie poniżej celu inflacyjnego NBP, polityka pieniężna była i jest prowadzona właściwie – ocenił w środę w Sejmie prezes banku centralnego Marek Belka.
Szef NBP, składając doroczne sprawozdanie z działalności tej instytucji w poprzednim roku, bronił jej przed krytyczną oceną m.in. Najwyższej Izby Kontroli. – Musieliśmy (RPP – red.) tak kształtować stopy procentowe, żeby nie były zbyt wysokie, co groziłoby nadmiernym umocnieniem złotego, ani zbyt niskie, co groziłoby odpływem depozytów z banków, wskutek czego albo wzrosłoby ich uzależnienie od zagranicznego finansowania, albo ograniczyłyby podaż kredytu – tłumaczył Belka. W jego ocenie to się Radzie udało, bo złoty pozostaje walutą stabilną, a wartość depozytów nie zmalała.
Nieuzasadniona krytyka
W czerwcu NIK opublikowała „Analizę wykonania budżetu i założeń polityki pieniężnej w 2014 r.". W dokumencie tym wskazywała, że RPP miała w ub.r. „przestrzeń do dalszego łagodzenia polityki pieniężnej" (RPP obniżyła wówczas główną stopę procentową NBP tylko raz, w październiku, z 2,5 do 2 proc.). Zauważyła, że ze względu na spadającą inflację, która w lipcu ub.r. przerodziła się w deflację, realne stopy procentowe w Polsce wzrosły, czyli polityka pieniężna stała się bardziej restrykcyjna, choć cel inflacyjny NBP się oddalał.
NIK przyznała, że „brak skuteczności w osiąganiu celu inflacyjnego w 2014 r. był przede wszystkim wynikiem silnego spadku cen paliw, energii elektrycznej oraz cen żywności nieprzetworzonej, tj. czynników pozostających poza sferą oddziaływania polityki". Kontrolerzy stwierdzili też jednak, że „utrzymywanie stóp procentowych NBP na niezmienionym poziomie od lipca 2013 r. do października 2014 r. przyczyniło się do oddalenia perspektywy osiągnięcia celu inflacyjnego w średnim okresie". Do nadmiernie restrykcyjnej polityki pieniężnej przyczyniły się zaś, w ocenie NIK, zawyżone prognozy Instytutu Ekonomicznego NBP dotyczące kształtowania się cen konsumpcyjnych oraz PKB.
Ten ostatni zarzut został nieco złagodzony po posiedzeniu Kolegium NIK (organ m.in. zatwierdzający dokumenty, które Izba przedkłada Sejmowi, w tym „Analizę wykonania budżetu..."), w którym udział wzięli przedstawiciele NBP. Jak wynika z dokumentów, do których dotarł „Parkiet", w reakcji na zastrzeżenia NBP w finalnej wersji „Analizy..." pojawiło się wyjaśnienie, że prognozy tej instytucji okazały się chybione wskutek trudnych do przewidzenia zjawisk, takich jak ostry spadek cen surowców rolnych i energetycznych na globalnych rynkach oraz wprowadzenia rosyjskiego embarga na import produktów rolnych z UE. NIK zaznaczył też, że prognozy inflacyjne NBP były bliższe rzeczywistości niż prognozy ośrodków zewnętrznych.