Nowy budżet Unii Europejskiej. Weto może zabrać 1–2 proc. wzrostu PKB

Podczas poniedziałkowego spotkania ambasadorów UE większością głosów przyjęto rozporządzenie wprowadzające zasadę „pieniądze za praworządność". Przeciw były Polska i Węgry.

Publikacja: 17.11.2020 05:30

Nowy budżet Unii Europejskiej. Weto może zabrać 1–2 proc. wzrostu PKB

Foto: AFP

Te państwa zablokowały też siedmioletni budżet UE i mechanizm pozyskiwania dochodów własnych UE umożliwiający utworzenie Funduszu Odbudowy.

Mimo poniedziałkowego polskiego i węgierskiego weta nie wszystko jeszcze stracone. Możliwe, że ostateczne rozstrzygnięcia zapadną w czwartek, podczas konferencji przywódców UE.

Stawką w tej grze jest przyszłość nowej unijnej perspektywy finansowej na lata 2021–2027, która w sumie ma wynosić ok. 1,8 bln euro. Kwota przewidziana dla Polski to ok. 161 mld euro, z czego ok. 95,4 mld euro to tzw. zwykły siedmioletni unijny budżet, a pozostałe 65,5 mld euro – pieniądze w ramach mechanizmu odbudowy i zwiększania odporności i innych nowych instrumentów (w tym ok. 23 mld euro w postaci grantów), zwanych w skrócie Funduszem Odbudowy.

Jakie efekty dla polskiej gospodarki może przynieść weto? Zdaniem Jacka Saryusza-Wolskiego, europosła z ramienia PiS, zablokowanie unijnych ram finansowych może być wręcz korzystne dla Polski. Jego zdaniem zwykły budżet unijny mógłby być realizowany na podstawie prowizorium budżetowego, w efekcie czego dostalibyśmy 23 proc. więcej (czyli ok. 117 mld euro w ciągu siedmiu lat). Polska nie mogłaby co prawda korzystać z Funduszu Odbudowy, ale politycy popierający weto uważają, że Polska sama może pożyczyć podobne kwoty na lepszych warunkach.

Ekonomiści, z którymi rozmawialiśmy, oceniają jednak, że trudno mówić o jakichś korzyściach. Wprost odwrotnie, nasza gospodarka może mocno stracić.

– Fundusz Odbudowy mógłby dodać do wzrostu PKB do 2 pkt proc. w 2022 r. i ok. 1 pkt proc. w 2023 r. Bez tych pieniędzy, tego dodatkowo dopalacza, tempo odbudowy gospodarki będzie odpowiednio niższe – ocenia Rafał Benecki, główny ekonomista ING BSK. Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP, szacuje negatywny wpływ na dynamikę PKB po ok. 1 pkt proc. w 2022 i 2023 r.

– Grozi nam unia dwóch prędkości – zaznacza też Sławomir Dudek, główny ekonomista Pracodawców RP. – W czasie gdy my będziemy deliberować, skąd wziąć pieniądze na odbudowę gospodarki po pandemii, inni pójdą dalej – ostrzega.

– Dlatego stanowisko biznesu jest jasne, apelujemy, by weta nie było, bo to zaszkodzi i przedsiębiorcom, i finansom publicznym – zaznacza Dudek. I przypomina, że kondycja finansów publicznych została mocno nadwerężona programami antykryzysowymi już podczas wiosennej fali pandemii. W efekcie w całym 2020 r. będziemy mieli jeden z największych deficytów wśród krajów UE, jeśli nie największy. – Na dalsze pożyczenie, zwiększenie długu i deficytu, by pozyskać pieniądze na inwestycje potrzebne do odbudowy gospodarki, już nas nie stać – zaznacza Dudek.

A z teoretycznie większym prowizorium? – Czy ktoś wierzy, że cały siedmioletni budżet można realizować na podstawie prowizorium budżetowego? To nierealne! To takie mydlenie oczu, wcześniej czy później i tak wrócimy do niższych kwot – ocenia jeden z ekspertów. acie

Gospodarka krajowa
NBP w październiku zakupił 7,5 ton złota
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane
Gospodarka krajowa
Stabilny konsument, wiara w inwestycje i nadzieje na spokój w otoczeniu
Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego