Na jakich założeniach epidemicznych opiera się wasz scenariusz makroekonomiczny, wedle którego w tym roku polska gospodarka urośnie o ponad 5 proc.? To najbardziej optymistyczna prognoza w noworocznej ankiecie „Parkietu".
Fundamentalne założenie, które przyjęliśmy, jest takie, że od drugiej połowy roku nie będzie istotnego ryzyka ponownego wprowadzenia antyepidemicznych obostrzeń znacząco wpływających na poziom aktywności gospodarczej. Tak się stanie, jeśli zniknie zagrożenie przeciążeniem systemu ochrony zdrowia. W tym celu nie jest konieczne osiągniecie tzw. odporności populacyjnej. Wystarczy, aby udało się zaszczepić osoby najbardziej narażone na ostry przebieg zakażenia koronawirusem, czyli najstarsze. Informacje na temat tempa przebiegu programu szczepień w Polsce i innych krajach mogą się wydawać rozczarowujące na tle bardzo optymistycznych oczekiwań sprzed zaledwie kilku tygodni, ale nadal wydaje nam się, że zaszczepienie tej priorytetowej dla nas grupy około 8 mln osób do połowy roku jest w zasięgu. To jest nadal nasz scenariusz bazowy.
W takich warunkach od połowy roku firmy i konsumenci będą funkcjonować z przeświadczeniem, że nie grożą nam już nagłe wyłączenia aktywności. A to będzie znacząco wpływało na ich zachowanie. Wzrośnie m.in. efektywność wdrożonych już w 2020 r. działań antykryzysowych, bo zwiększy się skłonność przedsiębiorstw i gospodarstw domowych do wydawania środków, które obecnie są oszczędzane.
Na razie mamy jednak do czynienia z przedłużaniem ograniczeń aktywności ekonomicznej. W Polsce według ostatnich zapowiedzi mają obowiązywać do końca stycznia, ale w innych krajach Europy pojawiają się już sygnały, że na poluzowanie antyepidemicznych restrykcji można liczyć dopiero od kwietnia, a nawet maja. Jak to wpływa na waszą ocenę perspektyw odbicia gospodarczego?