Jak podał w czwartek GUS, tzw. bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej (BWUK), który odzwierciedla oceny i oczekiwania gospodarstw domowych dotyczące ich sytuacji finansowej oraz stanu gospodarki, a także skłonność konsumentów do dokonywania ważnych zakupów, zmalał w styczniu do -25,1 pkt z -24,9 pkt w grudniu.
To zmiana symboliczna, szczególnie biorąc pod uwagę to, że gdy GUS badał nastroje konsumentów (04-14.01), napływało sporo informacji, które mogły skłaniać ich do pesymizmu. W drugim tygodniu stycznia rząd ogłosił, że wprowadzone w grudniu antyepidemiczne restrykcje będą obowiązywały co najmniej do końca stycznia, a nie do połowy miesiąca. Wolniej, niż można było oczekiwać w grudniu, przebiegała też akcja szczepień przeciw COVID-19.
Wiosną ub.r., podczas pierwszej fali epidemii nad Wisłą, BWUK znalazł się przejściowo poniżej -35 pkt. W trakcie drugiej fali najniżej był w listopadzie, gdy wyniósł -29,2 pkt. Obecnie jest na poziomie, na jakim w przeszłości bywał w znacznie mniej dramatycznych okolicznościach, np. w 2014 r. Latem, gdy sytuacja epidemiczna była pod kontrolą, barometr nastrojów konsumentów oscylował w pobliżu -15 pkt.
Nieco bardziej zmienił się w styczniu także tzw. wyprzedzający wskaźnik ufności konsumenckiej (WWUK), który wyraża m.in. oczekiwania gospodarstw domowych na najbliższych 12 miesięcy. Wzrósł do -22,7 pkt z -24,2 pkt w grudniu. Dla porównania, wiosną WWUK zbliżał się nawet do -50 pkt. To pokazuje, że na drugą falę COVID-19 – choć jest ona w Polsce znacznie wyższa od pierwszej – gospodarstwa domowe od początku reagują z większym spokojem.