Większość ekonomistów grudniowe wypowiedzi prezesa Glapińskiego uznała za część działań NBP na rzecz osłabienia złotego. Bank centralny w tym samym czasie prowadził bowiem interwencje na rynku walutowym, które miały taki właśnie cel. Deklaracja prezesa, że możliwa jest obniżka stopy referencyjnej NBP, która od maja ub.r. wynosi 0,1 proc., do zera, wzmacniała efekt tych interwencji.
Niektórzy analitycy uwierzyli jednak, że NBP jest gotowy obniżyć stopy procentowe, gdyby rozwój sytuacji epidemicznej zaszkodził perspektywom ożywienia gospodarczego w Polsce. Najnowsze prognozy Departamentu Analiz Ekonomicznych NBP, których zarys znalazł się w środowym komunikacie RPP (ich pełne omówienie ukaże się w poniedziałek), sprawiają, że ten scenariusz wydaje się obecnie nieprawdopodobny.
- Najnowsze prognozy NBP dotyczące PKB i inflacji, jak wskazywał na przełomie 2020 i 2021 r. prezes NBP Adam Glapiński, miały być ważne w kontekście ewentualnej obniżki stóp w marcu. Zaprezentowane w komunikacie ścieżki absolutnie nie przemawiają jednak za kolejnymi cięciami stóp – zauważyła Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.
Według analityków z NBP, polską gospodarkę czeka w tym roku znacznie silniejsze odbicie aktywności, niż sądzili w listopadzie ub.r. PKB Polski wzrośnie najprawdopodobniej (to środek przedziału, w którym wzrost PKB znajdzie się z 50-proc. prawdopodobieństwem) o 4 proc., a nie o 2,7 proc. Z kolei w 2022 r. DAE NBP spodziewa się wzrostu PKB o 5,5 proc., zamiast o 5,8 proc., a w 2023 r. o 5,4 proc. Gdyby te prognozy okazały się trafne, PKB Polski w 2023 r. byłby już na tej samej ścieżce wzrostu, na której był przed kryzysem.
Z zarysu prognoz DAE NBP można wywnioskować, że tak dobra koniunktura w gospodarce będzie się przejawiała podwyższoną inflacją. W tym roku inflacja wynieść ma średnio 3,2 proc., po 3,4 proc. w 2020 r., a w kolejnych dwóch latach odpowiednio 2,8 i 3,2 proc. Dla porównania, w listopadzie DAE NBP spodziewał się, że w latach 2021-2022 inflacja ustabilizuje się w okolicy celu inflacyjnego banku centralnego (2,5 proc.). W świetle aktualnych prognoz, inflacja będzie ocierała się o górną granicę pasma dopuszczalnych odchyleń od tego celu (3,5 proc.).