- Do szybszego wzrostu cen w ujęciu rok do roku dołożyły się wszystkie główne agregaty inflacji konsumenckiej – zaznacza Dawid Pachucki z ING Banku Śląskiego.
I tak, w lipcu ceny paliw wzrosły o 30 proc. rok do roku, żywności o 3,1 proc., nośników energii o 5,3 proc. Dane GUS wskazują, że wzrost cen towarów przyspieszył do 4,6 proc. z 3,8 proc. w czerwcu. To m.in. efekt szybszego wzrostu cen mebli (9,1 proc. rok do roku), co może mieć związek z rosnącym popytem na mieszkania, które trzeba wyposażyć.
Inflacja cen usług w lipcu (6,2 proc.) była zbliżona do tej z czerwca, choć silnie przyspieszyły koszty turystyki zorganizowanej za granicą (plus 10,7 proc. w lipcu po 6,5 proc. spadku w czerwcu), turystyka zorganizowana w kraju jest droższa o 8 proc., a ceny w restauracjach są o 6,1 proc. wyższe niż rok temu. - Polacy, po poluzowaniu restrykcji korzystają z wcześniej niedostępnych powszechnie usług – zauważa Pachucki
- Podtrzymujemy zdanie, że w kolejnych miesiącach presja na wzrost inflacji w Polsce utrzyma się. Wciąż przyspiesza inflacja producencka, co wskazuje na rosnące koszty dla firm, które przy silnym popycie można przenieść na ceny – zauważa ekonomista ING Banku Śląskiego.
- Spodziewamy się, że sierpień przyniesie dalszy wzrost inflacji w okolice 5,2 proc., m.in. z uwagi na podwyżkę cen gazu. Paliwo gazowe podrożało o 12,4 proc. natomiast opłaty dystrybucyjne pozostaną bez zmian, co podbije roczny wzrost CPI o ok. 0,1 pkt proc. Nie można wykluczyć, że do końca 2021 r. inflacja pozostanie powyżej 5 proc. – szacuje Adam Antoniak z Banku Pekao SA.