Zachowanie krajowego parkietu początkowo wpisywało się w trend globalnego odwrotu od ryzykownych aktywów, czego potwierdzeniem była przecena na zdecydowanej większości pozostałych rynkach akcji. W dalszej części handlu podaż wyraźnie odpuściła na krajowym parkiecie, co pozwoliło indeksom nie tylko odrobić straty, ale i powalczyć o zwyżki. WIG20 finiszował 0,52 proc. ma plusie. Na pozostałych giełdach inwestorzy nie byli już tak odważni, dlatego w przeciwieństwie do poprzedniej sesji inicjatywa należała do sprzedających. Przybierająca na sile wymiana ciosów między Izraelem i Iranem sprawiła, że oczekiwania związane z deeskalacją konfliktu izraelsko-irańskiego, które jeszcze dzień wcześniej były paliwem do odbicia na giełdach, okazały się przedwczesne.

Czytaj więcej

Gorąca sytuacja na Bliskim Wschodzie. Obawy o eksport ropy

Akcje PGE i Orlenu kontynuowały rajd

Największe spółki z warszawskiego parkietu podczas wtorkowej sesji radziły sobie ze zmiennym szczęściem. Poniedziałkowe odbicie z powodzeniem kontynuowały walory PGE i Orlenu. Tym razem dokładając odpowiednio ponad 5 proc. i blisko 4 proc. wzrostu. W efekcie notowania płockiego koncernu znalazły się na nowym blisko sześcioletnim szczycie. Do zwyżek podłączyli się również przedstawiciele sektora finansowego na czele z PZU. Nieco w tyle zostały natomiast banki, wśród których najsłabiej wypadły mBank i Pekao finiszując pod kreską. Na celowniku sprzedających w komplecie znalazły się spółki z sektora handlu detalicznego, Najmocniej traciły akcje LPP i CCC. Chętnie pozbywano się również papierów KGHM i Budimeksu.

Na szerokim rynku nieco więcej do powiedzenia mieli sprzedający, co sprawiło, że akcje większości mniejszych firm finiszowały ze stratą. Pozytywnie na tle rynku wyróżniały się walory spółek energetycznych, które kontynuowały poniedziałkowe zwyżki. Najefektowniej w tym gronie drożały akcje Tauronu.