Para EURUSD mimo gołębich komentarzy Holzmanna z EBC odbija po sięgnięciu dołka w okolicach 1,072. Holzmann wskazał, że inflacja w strefie euro może spadać szybciej, niż oczekiwano, a patrząc na produktywność strefy, nawet 3% stopa depozytowa może okazać się zbyt wysoka. Dla kontrastu Mester i Daly z Fed wskazały, że Rezerwa Federalna uważnie przygląda się wzrostom cen ropy, choć by miały zauważalny wpływ na inflacje, wzrost musiałby zostać utrzymany i przedłużony; nie ma też mowy o zmianie celu inflacyjnego w USA. Rozdźwięk komentarzy bankierów centralnych po obydwu stronach implikuje, że stopy mogą faktycznie być obniżane szybciej w strefie euro, co teoretycznie mogłoby wywoływać presję na parze EURUSD w średnim terminie (patrząc jedynie na czynnik zmian w wysokości stóp procentowych) oraz dalej wspierać USD względem innych walut. 

Kalendarz dzisiejszej sesji zdominują trzy odczyty. Pierwszym z nich będzie wstępny raport o inflacji w strefie euro (zaplanowany na godzinę 11:00), który może być decydujący (zwłaszcza mając na uwadze ciągle słabe dane ankietowe PMI oraz zrewidowane w dół prognozy PKB na najbliższe lata we Włoszech) w kwestii określenia terminu pierwszych obniżek stóp procentowych na Starym Kontynencie. W dalszej części dnia uwaga zwróci się w kierunku Stanów Zjednoczonych, gdzie poznamy dane ADP (wskazówka przed ważnymi, piątkowymi danymi NFP) oraz raport ISM PMI dla przemysłu za marzec. Na godzinę 18:10 zaplanowano również przemówienie Jerome Powella z FED. 

Na szerokim rynku szczególnie dobrze radzi sobie w chwili obecnej dolar nowozelandzki oraz euro. Większe spadki doświadcza przede wszystkim frank szwajcarski. Polski złoty notuje nieznaczne spadki dzisiaj o poranku. Za dolara zapłacimy obecnie 3,9852 zł, za euro 4,2939 zł, za franka 4,3869 zł, za funta 5,0124 zł.

Mateusz Czyżkowski 

Analityk Rynków Finansowych XTB