Adekwatnie niski do zmienności był obrót, który tylko w WIG20 wyniósł niespełna 980 mln złotych, gdy każda z czterech poprzednich sesji kończyła się z licznikiem pokazującym przeszło 1 mld złotych.  Wobec sesji wczorajszej spadek aktywności rynku w koszyku blue chipów wyniósł około 22 procent. W istocie obraz dnia został dodatkowo zafałszowany aktywnością rynku na spółkach LPP i Dino, którymi obrócona na sumę 300 mln złotych, co daje przeszło czwartą część aktywności na całym parkiecie. Jeśli dołożyć do tego 140 mln zagrane na akcjach PKO, to na ledwie trzy spółki przypadło 44 procent obrotu w WIG20. Sumując, sesja przyniosła wysoką aktywność na pojedynczych walorach, ale rynek w całości – zwłaszcza większość koszyka blue chipów – operowała już w świątecznym wyciszeniu. Technicznie patrząc środa w wykonaniu WIG20 była dniem skonsolidowania się rynku po wtorkowym wzroście o 1,89 procent. Na poziomie efektów środa była dniem podtrzymania indeksu w konsolidacji, której jedną z granic jest linia prowadząca korektę. Finalnie rynek ulokował się w rejonie 2395 pkt., co oznacza położenie 100 punktów od szczytu hossy i zbliżoną odległość od strefy wsparcia w rejonie 2300-2290 pkt. Uwzględniając wygaszenie zmienności rynek jawi się jako idealnie ułożony do rozegrania spokojnej sesji czwartkowej, po której GPW zamknie się na cztery dni. Jedyną niewiadomą jest temat ewentualnych zagrywek inwestorów instytucjonalnych na finałowej sesji miesiąca i pierwszego kwartału, ale na płytkim rynku raczej trudno będzie ulokować naprawdę duże zlecenia. Można zakładać, iż wiarygodny handel - również technicznie - wróci dopiero na pierwszych sesjach kwietnia.

Adam Stańczak

Analityk DM BOŚ

Wydział Analiz Rynkowych

Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.