Przez większość środowej sesji inwestorzy chłonęli po gwałtownej zniżce z poprzedniego dnia. Przypomnijmy, że akcje przeceniły się wraz ze wzrostem obaw o utrzymanie stóp procentowych na dłużej na dotychczasowych poziomach po wyższym od oczekiwań odczycie inflacji w USA. Zniżkom akcji towarzyszyło umocnienie dolara. W środę z rana amerykańska waluta dalej zyskiwała, choć już nie tak mocno jak poprzedniego dnia. Kupujący rozpoczęli ostrożnie, okopując się nad okrągłym wsparciem 2300 pkt. WIG20 w kilkadziesiąt minut wspiął się o około 0,4 proc. i od tego momentu handel niemal zamarł. Z letargu inwestorów wybudziło całkiem udane otwarcie sesji za oceanem. W ostatniej godzinie sesji WIG20 zyskał około 30 pkt, podczas gdy wynik całej sesji wyniósł plus 48 pkt. Po blisko 2-proc. zniżce mamy więc ponad 2-proc. wzrost indeksu dużych spółek i świecę objęcia bessy, na którą po wtorkowych bęckach mogli liczyć tylko najwięksi optymiści. Teraz naturalną kontynuacją wydaje się ponowne zmierzenie się WIG20 z grudniowymi szczytami i próba wyjścia na nowe rekordy hossy. Oczywiście sporo będzie zależeć od ostatecznych wyników indeksów amerykańskich, które zaczęły lekko się cofać po zamknięciu sesji na GPW, zachowując około 0,3-proc. wzrost. Rentowności obligacji w USA w tym czasie jednak wzmacniały kierunek południowy.