W chwili pisania tego komentarza benchmark jest ponad 3 proc. na plusie od początku 2024 r. Jak podaje Bank of America, udany styczeń to statystycznie prawie 80 proc. szans na wzrost indeksu w pozostałej części roku.
Pozytywne implikacje na ten rok płyną też z tzw. cyklu prezydenckiego, według którego rok wyborczy jest – średnio rzecz biorąc – umiarkowanie dobry dla inwestorów. Z tego samego wzorca płynie też jednak pewne ostrzeżenie na krótką metę. Luty w roku wyborczym jest jednym z trzech miesięcy pod kreską, a typowy lokalny dołek kształtuje się w połowie marca (i dopiero stamtąd rozpoczyna się rajd kończący się przed sierpniowo-wrześniową, przedwyborczą przeceną).
Ciekawie z tym wszystkim przeplata się historyczny wzorzec zachowania S&P 500 przed i po pierwszej w cyklu obniżce stóp procentowych. Z naszej analizy wynika, że średnio na ok. 50 sesji (niecałe dwa i pół miesiąca) przed pierwszym cięciem giełdowy indeks rozpoczynał głębszą korektę spadkową, po czym tuż przed obniżką zaczynał powracać w stronę szczytu. Już zaś po obniżce historyczne ścieżki „rozjeżdżają się” w górę i w dół w zależności od tego, czy cięcie stóp było zwiastunem recesji.
Tak czy inaczej, lepiej więc, żeby do pierwszej obniżki nie doszło za szybko. Więcej wskazówek otrzymamy być może, po styczniowym posiedzeniu Fedu.