Gdy już wszyscy przyzwyczailiśmy się do zwyżek kursów akcji, wytłumaczyliśmy sobie je tym, że spółki są tanie, a w gospodarce przyjdzie ożywienie, na rynku pojawiły się spadki. Nie są jakieś duże, gdyż od początku roku korekta WIG20 wyniosła niespełna 6 proc., ale jednak w pierwszych tygodniach roku notowania świecą na czerwono. Może jednak warto w tym doszukiwać się pozytywów. W końcu po dynamicznych zwyżkach rynkowi są potrzebne zdrowe korekty. Przy korektach rynek staje się bardziej racjonalny, inwestorzy wnikliwiej analizują sytuację fundamentalną w spółkach. Zastanówmy się nad nią chwilę. W kontekście całej gospodarki obraz jest mieszany – presja inflacyjna przyhamowała, wskaźnik PMI dla przemysłu się poprawił, aczkolwiek na razie poprawy nie widać we wskaźnikach sentymentu publikowanego przez GUS czy danych o produkcji przemysłowej. Sprzedaż detaliczna w grudniu spadła r./r., ale sentyment konsumentów się lekko poprawił. Innymi słowy, sytuacja nie jest oczywista. Ale to też można traktować jako dobrą monetę – wszak, gdy wszystko jest oczywiste, lepiej zachować czujność. Jeżeli obraz gospodarki jest mieszany, to i sytuacja fundamentalna spółek taka będzie i trudno w tym obszarze generalizować. Podsumowując więc, trzeba coś założyć i wydaje się, że może tym być stwierdzenie: „spokojnie to tylko korekta”.