Wczoraj na GPW zawitała korekta, co po serii udanych sesji nie było raczej wielkim zaskoczeniem, ani też powodem do większego niepokoju. Początek dzisiejszych notowań wskazuje zresztą, że korekta ta mogła być tylko jednodniową zadyszką. Piątkowy poranek przynosi bowiem wzrosty na GPW.
Wystarczyła godzina handlu by WIG20 znalazł się 0,7 proc. nad kreską. Indeks wraca więc do walki o okrągły poziom 2300 pkt. Dzisiaj mocno w tej walce jest wspierany przez PKN Orlen. Akcje spółki drożeją o ponad 3 proc. Liderem wzrostów w gronie największych spółek jest jednak JSW. Akcje tej firmy zyskują prawie 4 proc.
Poranny optymizm na GPW to zasługa m.in. Amerykanów. Ci też wrócili wczoraj do wzrostów. S&P 500 urósł 0,8 proc., a Nasdaq prawie 1,4 proc.
Niezłe nastroje panowały też na rynkach azjatyckich. Mocno prezentował się m.in. Kospi, który zyskał ponad 1 proc. Na drugim biegunie znalazł się Nikkei 225, który spadł 1,7 proc. Rynek nerwowo zareagował na wystąpienie szefa Banku Japonii, które zdaniem obserwatorów może być sygnałem zbliżającego się końca luźnej polityki pieniężnej.
Piątkowa sesja będzie w dużej mierze upływała pod znakiem oczekiwania. Przed nami dzisiaj bowiem dane z amerykańskiego rynku pracy. - Inwestorzy będą dziś śledzić publikację listopadowych danych z amerykańskiego rynku pracy. W ostatnich miesiącach dane nieco rozczarowały przede wszystkim ze względu na nieznacznie rosnącą stopę bezrobocia. Jeśli kolejne statystyki potwierdzą schłodzenie koniunktury, może to definitywnie domknąć drzwi do dalszych podwyżek stop procentowych w USA. Cotygodniowe informacje o liczbie nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych wskazują jednak na odporność amerykańskiego rynku pracy mimo ostatniego osłabienia - wskazuje Ignacy Budkiewicz z BM BNP Paribas Bank Polska.