Ekstrapolując dynamikę z dwóch poprzednich fal wzrostowych w 2023 roku, obecna trzecia fala powinna doprowadzić główny benchmark polskich akcji w okolice 2500 punktów, nim rozpocznie się głębsza korekta. Szersza sytuacja na rynkach sprzyja kontynuacji wzrostów na rynkach wschodzących (z wyjątkiem Chin). Inwestorzy nad Wisłą mają dziś wyższy niż kiedykolwiek apetyt na 'pokoleniową hossę'. Czy jest on uzasadniony?

Przede wszystkim dzisiejsze, finalne publikacje usługowych indeksów PMI z europejskich gospodarek okazały się kolejnym 'pozytywnym zaskoczeniem' i utwierdziły inwestorów w przekonaniu, że 'najgorsze' dla Starego Kontynentu minęło, mimo drastycznych podwyżek stóp w EBC. Indeks PMI dla usług w strefie euro za listopad wskazał 48,7 wobec 48,2 prognoz. Pozytywnie zaskoczyły Niemcy, gdzie PMI zbliżyło się w okolice 50 punktów (odczyt 49.6) wobec 48,7 poprzednio, negatywnie Hiszpania, która jako jedyna z dużych gospodarek Europy okazała się rozczarowaniem. Nawet PMI usług Chin okazało się mocniejsze, niż oczekiwano i wskazało na 51,5 wobec 50,4 w poprzednim miesiącu i ostrożnych 50,5 szacunków pomogło to chińskim indeksom. Pewne jest jedno, twarde dane sygnalizują ogólną poprawę w gospodarkach. Teraz kluczowe pytanie dotyczy tego, jak trwałe okaże się ożywienie, w otoczeniu spadającej inflacji i nadal wysokich stopach procentowych.

Rozczarowaniem okazały się dzisiejsze publikacje ze Stanów Zjednoczonych, ale i to rozczarowanie Wall Street zinterpretowało na własną korzyść. Odczyt nowo otwartych, nieobsadzonych miejsc pracy w październiku (JOLTS) wypadł na poziomie 8,733 mln wobec 9,3 mln prognoz i 9,55 mln poprzednio. Dane sugerują, że rynek pracy ochłodził się w tempie szybszym, niż oczekiwano. Niewykluczone, żę jeśli w kolejnych odczytach z rynku pracy również zobaczymy podobną dynamikę, rynek zacznie wyceniać recesję z wyższym prawdopodobieństwem. Tymczasem Wall Street interpretuje dane jako 'kropkę nad i', nad gołębimi zakładami 125 pb cięć stóp Fed w 2024 roku. Widzimy więc, że narracja 'źle znaczny dobrze' jak dotąd wciąż działa. Dzieje się tak, ponieważ choć JOLTS-y rozczarowały w dół, ale liczba dostępnych miejsc pracy pozostaje ekstemalnie wysoka, Dane wydają się dobre z perspektywy gospodarki oraz walki z ograniczeniem inflacji. Co więcej, narrację wokół 'miękkiego lądowania' wsparł dziś wyższy niż poprzednio u niższy od prognoz odczyt ISM usług za oceanem. Liczby wskazały na 52,7 za listopad wobec 52,3 prognoz i 51,8 poprzednio,

Indeks Nasdaq100 zyskuje 0,4%, S&P 500 0,16%, słabnie jedynie Dow Jones, który notuje niewielkie 0,2% spadki. Słabszy amerykański dolar i opóźnione dane (odczyt październikowy) sygnalizują, że rynek pracy USA jest obecnie słabszy, co nakłada pewnego rodzaju presję na obniżki stóp Fed. Chęć 'gołębiego' zbilansowania restrykcyjnej polityki monetarnej za oceanem tak, by scenariusz recesji w USA nie zmaterializował się w roku wyborczym, powinna sprzyjać momentum na GPW, jak i wielu innych rynkach wschodzących. Celem niezmiennie pozostają maksima w okolicach 2500 punktów.

Eryk Szmyd Analityk rynków finansowych XTB