Inwestorzy na długo zapamiętają wtorkową sesją na GPW. Rzadko bowiem zdarza się, aby nasz indeks w ciągu jednego dnia urósł prawie 5 proc. Początek środowych notowań pokazuje jednak, że Warszawa ma apetyt na więcej. WIG20 notowania co prawda zaczął przy poziomie zamknięcia z wtorku, jednak nie minęła godzina handlu, a indeks zyskiwał już ponad 1 proc. Na uwagę zasługuje także zachowanie indeksu szerokiego rynku WIG, który również rósł około 1 proc. Podczas dzisiejszej sesji walcz więc o historyczny szczyt (ten wynosi 75018,06 pkt, a w cenach zamknięcia 74813,24 pkt). Historia znów więc pisze się na naszych oczach. Do jakiego poziomu może dojść WIG? - Różne wykorzystane przez nas metody plasują następny cykliczny szczyt WIG w przedziale od ok. 80 tys. do ok. 89 tys. pkt w wariantach konserwatywnych (czyli przy założeniu, że WIG będzie się zachowywał raczej tak jak po 2009 r., a nie w latach 2003–2007 – to drugie oznaczałoby dużo bardziej optymistyczne scenariusze) - wskazywał ostatnio na naszych łamach Tomasz Hońdo z Quercus TFI.
Czytaj więcej
Po ponad roku hossy na GPW i pokonaniu przez WIG lipcowego szczytu zastanawiamy się już dla odmiany, na jakim pułapie WIG mógłby zakończyć całą cykliczną falę zwyżkową w konserwatywnym scenariuszu. Wskazówek szukamy w czterech historycznych regułach.
- Sebastian Buczek, który jest głównym udziałowcem DI Xelion, stawiał tezę, że w przyszłym roku zobaczymy poziom 80 tys. pkt w przypadku indeksu WIG. Mnie się wydaje, że te 80 tys. pkt zobaczymy przed końcem I kwartału 2024 r. Moim zdaniem, do końca grudnia, S&P 500 naruszy także lipcowe szczyty. Koniec roku w przypadku tego indeksu to mogą być okolice 4600 pkt - to z kolei słowa Kamila Cisowskiego z DI Xelion, który niedawno był gościem Parkiet TV.
Eksperci w ostatnim czasie wręcz prześcigają się w optymistycznych nastrojach dla polskiego rynku. - Patrząc pod kątem gospodarczym i na otoczenie, jako kraj mamy bardzo sprzyjające warunki. Ryzykiem, na które nie mamy żadnego wpływu, jest tak naprawdę dalszy przebieg wojny w Ukrainie. Bez tego mamy szereg czynników, które powinny nam sprzyjać w najbliższym czasie, i nie chodzi tutaj tylko o ten krótki okres, ale bardziej o kwartały, a nawet lata. Patrząc na zachowanie WIG20 bądź niektórych indeksów branżowych w dłuższym okresie, widać, że nasze dyskonto nawet do rynków wschodzących jest bardzo duże - wskazywał we wtorek w Parkiet TV Emil Łobodziński, doradca inwestycyjny BM PKO BP.