Szybkie i mocne październikowe zwyżki doprowadziły WIG20 pod tegoroczne szczyty. Na początku listopada WIG20 wyprowadził atak szczytowy, wykraczając poza 2200 pkt. Kupujący jednak nie zagrzali miejsca na nowym szczycie - mijający tydzień upływał raczej pod znakiem korekty, ale bardzo ciasnej. Podaż była w stanie ściągnąć indeks dużych spółek jedynie o kilkadziesiąt punktów w dół, co przy dorobku kupujących rzędu 234 pkt w październiku jest bez większego znaczenia.

Warto zaznaczyć, że okoliczności dla krajowego rynku nie są sprzyjające - na głównych zagranicznych rynkach ostatnich kilka dni również przyniosło raczej ruch boczny aniżeli w którymś konkretnym kierunku. W środku minionego tygodnia giełdowego przez chwilę zrobiło się nerwowo na amerykańskim rynku długu. Wzrosty rentowności tamtejszych obligacji podkopały nastroje w Europie przed ostatnią sesją tygodnia, przez co także WIG20 miał związane ręce.

Od rana indeks dużych spółek świecił na czerwono, przez co solidna biała świeca z długim dolnym cieniem z poprzedniego dnia nie została wykorzystana. Kolejne godziny piątkowej sesji upływały pod znakiem przewagi sprzedających. Rynek na dłużej zatrzymał się tylko nad poziomem 2150 pkt, ale bez wsparcia z zewnątrz krajowym kupującym trudno było wyprowadzić kontratak. W ostatnich dwóch godzinach piątkowego handlu WIG20 zszedł jeszcze niżej, kończąc sesję zniżką o 1,37 proc., czyli na 2141 pkt. Warto jednak zaznaczyć, że zniżki WIG20 zatrzymały się w okolicach minimów z dwóch poprzednich dni, zatem ciężko mówić o pogłębianiu się korekty. Solidnym punktem wsparcia wciąż pozostaje górka z połowy października, a droga na nowe szczyty pozostaje w bliskim zasięgu kupujących.