Środowe posiedzenie Fedu, a następnie seria danych z gospodarek były wystarczającymi impulsami do podkręcenia wahań wycen akcji, obligacji i walut. W pierwszych dwóch dniach minionego tygodnia WIG20 zniżkował, następnie w jeden dzień wymazał te spadki. Czwartek znów należał do podaży, natomiast podczas ostatniej sesji tygodnia WIG20 co chwilę zmieniał kolor z czerwonego na zielony i na odwrót. Wynik tych zmagań na koniec dnia nie przyniósł inwestorom wskazówek co do tego, jak indeks dużych spółek może się zachowywać w kolejnych dniach. WIG20 zakończył piątkową sesję na poziomie 1949 pkt, czyli niemal dokładnie w tym samym miejscu co dzień wcześniej. Indeks poruszał się w zakresie zaledwie 20 pkt. Skoro wynik piątkowej sesji był praktycznie neutralny, warto spojrzeć za granicę.
W Europie po gorszych od oczekiwań odczytach PMI z rana chętnych do zakupów było mało. Niemiecki DAX czy francuski CAC40 przedpołudnie spędziły wyraźnie pod kreską. Dopiero z czasem nastroje na Starym Kontynencie poprawiły się za sprawą udanego otwarcia handlu przy Wall Street. Inwestorzy w Europie jakby na ostatnią chwilę czekali, by tydzień zamknąć z jakimś pozytywnym akcentem, ale trudno się dziwić, bo amerykański S&P 500 po spadkach w środę i czwartek spadł poniżej dołka z sierpnia, testując wsparcie z czerwca. Zwyżka S&P 500 na otwarciu oznaczała powrót powyżej dołka z poprzedniego miesiąca. Kupujący w USA zaczynają odzyskiwać pewność siebie. Należy odnotować, że w piątek rentowność amerykańskich obligacji dziesięcioletnich wyraźnie zniżkowała po tym, gdy w czwartek wzbiły się na rekordowe 4,5 proc.